Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

czwartek, 31 maja 2012

Łupy z essence a new league. plus bardzo robocze swatche

Hej!

Od południa na blogach i generalnie w internecie grzmotnęło informacją: ESSENCE JUŻ JEST W ROSSMANNACH! Dziko szczęśliwa zmieniłam cel swojej podróży w tramwaju i tym sposobem mam przewspaniały prezent na dzień dziecka :)
Dodaję Wam do tego bardzo, bardzo robocze swatche - zrobiłam je telefonem, więc mogą trochę odbiegać od rzeczywistości. Pierwsze wrażenia po lakierach: dosyć rzadkie, ale jedna warstwa dobrze kryje (tylko jedną na razie zastosowałam). Lip tint wydaje się być nie do zdarcia :)

Wszystkie testery, niezmacane. Niecodzienny widok :D
Góra to świeża kreska, natomiast dwie dolne to testy ze sklepu. Próbowałam zetrzeć je ręką, ale dzielnie się trzymają :) Na ustach wygląda bardzo subtelnie, ale przy tym wciąż pozostaje widoczny, jak na razie jestem w nim zakochana. Do tego: made in poland :)
Wiem, że zdjęcia są koszmarne, ale z telefonem przy słoczach nie poszaleje :) Być może później, razem dodamy coś w lepszej jakości :) Widzę, że mam na skórkach stary lakier, ale starałam się go bardzo szybko zmyć i stąd to :)
Czerwony jest mocno błyszczący, natomiast brąz jest nieco spokojniejszy.
Zdjęcia są na szybko, bez jakiejkolwiek obróbki :)

Pozdrawiam Was serdecznie :)
XOXO
Marta

wtorek, 29 maja 2012

Pimp my eye: Popękane powieki.

Witam Was dziewczyny bardzo serdecznie :)
Dzisiaj tak jak obiecałam kolejny makijaż, tym razem coś w rodzaju "na życzenie" ;)
Shoegirl przy okazji tego, gdy pokazywałam Wam któryś haul napisała mi w komentarzu, że chciałaby zobaczyć makijaż z jednym z cieni, które kupiłam. Mówisz-masz kochana ;)
Dzisiaj makijaż trochę nietypowy, inny niż zazwyczaj, trochę bardziej wariacki :) Dzisiaj moje drogie Panie podkreślamy Nasze zmarszczki! :)
Zainspirowałam się tym makijażem dzięki jednej z Pixiwoo, bardzo znanych Youtube'rek :)
Przystępujemy do pracy!

1. Na twarzy mam już podkład Pharmaceris, puder z Rimmela i korektor z Maybelline.


2. Nakładamy bazę pod cienie, w moim przypadku cień w płynie z Essence


3. Na całą powiekę ruchomą i w zewnętrzny kącik oka nakładamy cień, Miyo Frost




6. "Marszczymy" powiekę i na taką jej powierzchnię nakładamy brązowy cień.




7. Na dolną powiekę nakładamy odrobinę brązowego cienia, a następnie na niego nakładamy fioletowy cień.

Uzyskujemy taki efekt:

I tuszujemy rzęsy :)
Bronzer, błyszczyk (fiolet+czerwień) i gotowe :)




Mam nadzieję, że ten dość teatralny makijaż Wam się podoba :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)
Beata :)

poniedziałek, 28 maja 2012

Makijaż w 5 minut - róż i już.

Witam Was dziewczyny bardzo serdecznie po kolejnej przerwie.
Jakoś niefortunnie się u mnie ostatnio dzieje, że albo nie mam czasu, albo nie mam weny i ochoty na pisanie czegokolwiek. Bardzo Was za to przepraszam ale wracam już do Was definitywnie ;) Muszę się teraz trochę pozbierać do kupy i zabranie się za notki to będzie dobry pomysł :)
Jutro lub w środę (jeszcze zobaczę) będzie obiecana notka z makijażem z wygranymi cieniami :) W któryś z podanych dni pojawi się również recenzja Sudomaxu oraz małe rozdanie z tej okazji, także uważajcie! :)
Dzisiaj makijaż w 5 minut. Macie takie poranki, kiedy twarz i oczy macie opuchnięte, cera jest szara i co najważniejsze - nie macie zupełnie ochoty na wiele roboty z makijażem? To idealna propozycja dla Was ;) Makijaż opiera się na moim nowym, różowym cieniu/różu z Inglota, który kupiłam w sumie "na czuja" przy okazji kupowania pustej paletki, ale zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.

1. Krem, bazę na zaczerwienienia, odrobinę podkładu na policzki i czoło oraz mocno kryjący korektor pod oczy (tak tak, musiał zatuszować co nieco) mam już na sobie. Jako baza pod cienie użyłam cienia w kremie z Essence. Na całą powiekę ruchomą nakładam różowy cień z Inglota 361 Matte



2. Rozcieram w załamaniu łososiowo-perłowym cieniem z Sephory - sun-kissed N'78


3. Na dolną powiekę, do połowy, brązowy cień z paletki Sephory. Na linię wodną cielista kredka z Essence


4. Na policzki różowy cień z Inglota


5. Tuszuję rzęsy tuszem z mega szczotą z IsaDory


I koniec:





Dziękuję za uwagę :)
Pozdrawiam :)
Beata :)

piątek, 25 maja 2012

Tani, trwały, wychwalany.

Hej! Cześć!

Beata i Beatowe lakiery to zło. Przyjechałam tu z jednym lakierem , a aktualnie mam około 20 lakierów :)

W mojej kolekcji brakowało jakiegoś małego nudziaka, bladego, nie rzucającego się w oczy. Miał to być zwykły lakier na spokojny tydzień. Fajnie gdyby był jeszcze trwały, szybko schnący i tani. Naprzeciw moim oczekiwanio wyszedł essence i innego kosmetykoholiczki. Z polecenia skusiłam się na lakier essence nude glam w kolorze 07 cafe ole. Pochodzi z nowej nude kolekcji essence na tę wiosnę. Okazał się świetny. Łączy w sobie wiele cech dobrego lakieru do paznokci.

Jego największy plus to trwałość. Na moich paznokciach, dosyć kapryśnych w tej kwestii, wytrzymuje w dobrym stanie 5 dni, w stanie znośnym, czyli nieco ściera się na końcówkach około tygodnia! Jest to mój drugi co do trwałości lakier, przegrywa tylko z china glaze. Czytałam już o jego trwałości, ale efekt na moich paznokciach bardzo mnie zaskoczył. Na moich mocno opalonych, ciemnych dłoniach daje bardzo naturalny efekt. Jest to mój pierwszy tak delikatny lakier, idealnie współgra z moją ciemną karnacją. Patrzę teraz na niego i wydaje mi się, że ma delikatny połysk, taki pobłysk, nie wiem w sumie jak to opisać, ale do idealnego matu jest mu daleko. Cena standardowa, essencowa - 5,5zł. Lakier dobrze się rozprowadza, nie tworzy smug i prześwitów. Wszystko to przy dwóch warstwach, ponieważ do idealnego krycia są potrzebne właśnie dwie. Ma małą pojemność co mnie odpowiada, bo nie zgęstnieje, szybciej będzie można go wymienić na nowy :) Konsystencja jest podobna do lakierów z innych kolekcji essence.

Jego jedyny mankament to niestety czas wysychania, który jest nieco dłuższy niż standardowo, a już na pewno dłuższy niż w essence color&go. To nie zarzut, ale porównanie.

Moja recenzja opiera się na użyciu bez top coat’u oraz na paznokciach w miarę zdrowych i twardych :)

Nie mogę zamieścić swoich paznokci, ponieważ sama nie podołam z takim zdjęciem, ale pełno jest ich w Google. Moja recenzja opiera się głównie na kwestiach technicznych, a nie wizualnych lakieru :)

pozdrawiam Was serdecznie! XOXO Marta.

środa, 23 maja 2012

Wygrana w "oddaniu" u Krzykli :)

Witam Was dziewczyny bardzo, bardzo serdecznie :)
Dzisiaj mam szalony i miły dzień! Po pierwsze miałam dziś trochę zabawy z małym ptaszkiem, który wleciał do Naszego mieszkania (mamy kota. :D) i po złapaniu nie chciał za cholercię z niego wylecieć! Widać za dobrze się nim opiekowałam i było mu tak dobrze, że wolał posiedzieć kilka godzin :)
Drugą sprawą była wielka niespodzianka, a mianowicie dziś mój ulubiony Pan Listonosz przyniósł mi paczuszkę z wygraną od Krzykli :)

Tak, wygrałam w jakimś rozdaniu! :) Niezmiernie się z tego powodu cieszę :) Jakiś łaskawy dla mnie ten tydzień (odpukać w niemalowane!) :)
W sumie ta paczka była dla mnie trochę niespodzianką, bo nie wpatrywałam się specjalnie w jej zawartość przy przystąpieniu do konkursu :) Ot zobaczyłam fajne lakiery i pomyślałam - raz się żyje :)
Oczywiście paczka jest mega duża i znajduje się w niej wieeeele świetnych rzeczy do testowania :) Także w tym miejscu - jeszcze raz dziękuję losowi i Krzykli (jeśli to czyta :)) za wylosowanie mnie :)
Okey, przechodzę do prezentacji :)
1. Lakiery do paznokci: Catrice 810 "ACid (piorun:P) DC", Essence z serii Vampire's love "True love", Essence z serii Ballerina Backstage "On your gracile tiptoe"


2. Cienie Virtual silky: 26 lavender field, 19 wild plum


3. Yves Rocher, cień w musie, 04 amethyste


4. Catrice z serii Out of space, eyeliner w żelu, Silver's shuttle


5. Floslek, wazelina kosmetyczna do ust, poziomka


6. Inglot, cienie pojedyncze: 412, 452


7. IsaDora, Big bold mascara, tusz do rzęs


8. Essence z serii Ballerina Backstage, błyszczyk do ust "Do a floating pirouette"


9. Catrice z serii "welcome to Las Vegas", eyeliner, "drama queen"


10. Rimmel z serii Kate Moss, szminka w kolorze 10


11. Essence z serii Crystalliced, cień w płynie, 02 Ice eyes baby


12. Rimmel, chusteczki brązujące


Jak widzicie - jest co testować :) Jeśli chcecie jakąś dokładniejszą prezentację danego produktu to piszcie o tym w komentarzach :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i przesyłam moc buziaków :*
Beata :)

wtorek, 22 maja 2012

Prezenty zza wielkiej wody

Witam Was dziewczyny już po raz drugi dzisiejszego dnia :)
Jak Wam minął dzień? Mnie bardzo dobrze! :) Mam nadzieję, że i u Was było w porządku :)
Przychodzę do Was z wiele razy obiecaną notką o prezentach od ciotki Alicji :)
Jak było z tymi prezentami to już tylko my i Alicja wiemy (dorwiemy Cię Ty zua kobieto! :)), nie mniej jednak bardzo ale to bardzo cieszymy się z Naszych rzeczy :)
Z góry Was przepraszam - jedno zdjęcie będzie z internetu, gdyż ostatnio jestem strasznie nieogarnięta! Chyba myślę o niebieskich migdałach :D
No ale nieważne, nie o moich problemach z nierozgarnięciem tutaj :D Przechodzę do rzeczy!
Prezenty Marty:
1. Szampon w kostce Karma Komba

2. Odżywka do włosów Veganese

...którą wykonał... :)

3. Kredka Jumbo



Moje prezenty:
1. Bomba do kąpieli Think Pink

2. Bubble Bar Creamy Candy

3. Bubble Bar Dorothy

4. BB-krem w idealnym dla mnie kolorze :)

5. Krem pod oczy z Floslek

6. Kredka Jumbo


7. Liz Earle w wersji 30ml dodawana do gazety


A to moi pomocnicy-asystenci przy robieniu zdjęć :)


Podsumowując - Alicja, jeszcze raz WIELKIE dzięki! :*:*:*

Przy okazji chciałam powitać 50-tą obserwatorkę bloga :) Dziękujemy bardzo bardzo bardzo :) Coraz więcej Was! :)

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie :)
Beata :)