Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

niedziela, 3 marca 2013

ulubione kosmetyki lutego.


Z okazji wiosny zapraszam Was na ulubieńców! Takie posty pojawiają się na naszym blogu rzadko, ale tylko dlatego, że nie zawsze mamy co Wam pokazać. Z mojej strony w tym miesiącu pojawiło się kilka nowości w kosmetyczce lutowej, które wyjątkowo mi się spodobały.

Róż Maybelline. Zawiera małe drobinki, ale mnie to nie przeszkadzało. Kolor w rzeczywistości jest nieco bardziej pink, ale umiarkowanie stosowany wygląda świetnie. Dodatkowo jest trwały - na mnie trzyma się około 8-9h. W miarę upływu czasu drobinki delikatnie ulatniają się, ale różowa poświata zostaje. Na stanie mam trzy róże, ten generalnie nie jest moim ulubionym, ale co miesiąc sięgam po inny :) 


 Podkład w żeli Rimmel Match Perfection. Kupiłam go na promocji w rossmannie za 14,99zł. Jak to często na takich obniżkach bywa były tylko ciemne kolory, które zimą były, nawet dla mnie, za ciemne. Kupiłam pomimo to i już mogłam zacząć go używać. Podkład do najbardziej trwałych nie należy. Jego maksymalna trwałość to 6h. Dosyć łatwo się ściera, zwłaszcza od czapki. Jego największym plusem jest możliwość budowania krycia, które finalnie jest dobre. 


 Lip tint essence z pierwszej edycji limitowanej z rossmanna. To był u mnie pierwszy taki produkt i od razu podbił moje serce. Miałam drugi w zapasie, ale już poleciał do Eli :) Jest mega trwały. Na moim ustach daje delikatny efekt. 


 To niebywała nowość w mojej kosmetyczce. Apocalips okazał się produktem średniej jakości, ale umieszczam go tutaj, ponieważ sięgałam po niego dosyć często podczas ferii zimowych. Ma bardziej fuksjowy kolor, ale zdjęcia nie oddały tego. 


Tusz essence kupiłam, ponieważ chciałam wypróbować jakikolwiek tusz wodoodporny. Generalnie tusz się sprawdza w kwestią wodoodporności. Efekt jaki daje również jest bardzo dobry. Jak tylko na dobre przyjdzie wiosna to do odstawię, ponieważ obawiam się osłabiania rzęs.

Tego tuszu nikomu nie trzeba przedstawiać. Geniusz sam w sobie o którym już dość powiedziano :)

To moja druga i niestety ostatnia próbka kremu YSL Youth Liberator. Krem uwalniający młody wygląd skóry. Cena półno wymiarowego opakowania zabija, ponieważ krem kosztuje około 400zł. Trafia na moją listę "pototkowych" zakupów :)

Żel do mycia twarzy YR. Jest delikatny, ale dokładny. Nie podrażnia i idealnie nadaje się do używania o poranku, ze względu na przyjemny zapach. 


 Iwostin Sensitia, krem intensywnie nawilżający SPF 20. To najlepszy krem nawilżający jaki kiedykolwiek miałam. Zazwyczaj sięgałam po kremy do cery tłustej, a te rzadko są nawilżające. Krem nie zapycha, bardzo dobrze nawilża. ma spf, nadaje się pod makijaż. Po wykończeniu opakowania pojawi się recenzja. 


Tonik szałwiowo - azulanowy. Produkt własnej roboty. Używam go już drugi miesiąc. Nie ma spektakularnych efektów, a przynajmniej nie przypisuje ich temu tonikowi. Na pewno nie szkodzi i bardzo dobrze zastępuje gotowe toniki.


Dwufazowy płyn do demakijażu YR. Skoro zdecydowałam się na tusz wodoodporny to musiałam dokupić mu kompana do zmywania :) Zużycie jest niewielkie, ponieważ płyn jest wydajny. Pojawi się pełna recenzja. 


 Szampon do włosów przetłuszczających się. Sprawdza się dobrze, niestety nie nadaje się do zmywania olei, kremów lub czegokolwiek z włosów, ponieważ robi to niedokładnie. Pozwala jednak na mycie włosów co trzy dni. 

 L'occitane będzie trudno zastąpić, ale krem AA daje radę i to nawet bardzo dobrze. Szybciutko się wchłania i nie zostawia lepkiej warstwy. Do tego jest tani i dobrze dostępny. Nie przykuł mojej uwagi tak jak wspominany wcześniej L'occitane do którego jestem skłonna wrócić, ale na pewno jest bardzo dobry i zużyję go do końca z przyjemnością. 



pozdrawiam Was serdecznie i zostawiam, ponieważ czas na wiosenny spacer!!! do czego i Was zachęcam :) 
Marta. 

19 komentarzy:

  1. Róż z maybelline - uwielbiam :) + balsamy z AA :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rimmel apocalips - geniusz!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. z tych wszystkich kosmetyków używałam tylko podkładu Rimmela, ale u mnie kompletnie się nie sprawdził i zaliczam go raczej do bubli

    OdpowiedzUsuń
  4. za ten tusz Gosha się jutro biorę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hehehe masz listę 'pototkowych' zakupów? :) fajny pomysł ludzie raczej planują za wygraną domy, samochody a tu proszę takie skromne kosmetyki :) hihihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pierwszych miejscach oczywiście, że są samochody, mieszkania, wakacje itd., ale przy okazji kupowania kolejnego samochodu na pewno wstąpię do sephory po ten krem :D

      Usuń
  6. Ostatnio kupiłem róż właśnie w takim kolorze, również z drobinkami! : ))

    OdpowiedzUsuń
  7. tusz essence też mam, ale jakoś go nie używam, trochę przeszkadza mi jego duża szczoteczka

    OdpowiedzUsuń
  8. mam ten tusz z essence wodoodporny - sprawdza się chociaż ostatnio bardzo rzadko go używam ....i oczywiście zaciekawił mnie krem do rąk takiego jeszcze nie miałam ....

    OdpowiedzUsuń
  9. testuję teraz ten żel z YR - ma świetny zapach :)
    a ich szampon, właśnie ten, mam na swojej wishliście :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ela już zdążyła pokochać tint z essence:):):) A i muszę zakupić ten tusz z Gosha skoro tak go chwalisz - Akurat mam ochotę przetestować jakiś nowy:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam tę dwufazę z YR, jest jedną z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A jak robisz ten tonik szałwiowo-azulanowy?

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)