Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

sobota, 7 czerwca 2014

alantan dermoline - cichy zabójca gładkiej skóry

Witam Was bardzo serdecznie!

Ta notka będzie tak smutna i rozczarowująca, że aż nie wiem od czego zacząć. Chyba od żali w kierunku youtube i blogów urodowych, ponieważ to one pchnęły mnie w kierunku tego okropnego kremu. Gdy tylko alantan zaczął masowo pojawiać się na blogach i kanałach urodowych odepchnęłam go, ponieważ pachniało to masową współpracą. Po jakimś czasie słuch po nim zaginął, a mnie akurat skończył się krem, więc poszwędałam się po aptekach i w końcu go mam! Niby tylko 8 zł (jak się później okazało nieco przepłacone), a tyle radości.  Będzie delikatny, nawilżający i generalnie klasa. Naprawdę nie wiem co ja sobie myślałam, chyba, że złapałam taniego Pana Boga za rogi.




Pyk i w pierwszych dniach maja wzięłam się za używanie go. Byłam niesamowicie sumienna i systematyczna. Dzień w dzień nakładałam na twarz coś co powoli ją zabijało. Był to cichy i dobry zabójca. Leciutki, szybko się wchłaniający i genialnie nawilżający. Moja skóra tłusta była z niego bardzo zadowolona. Rano wystarczyła chwila, aby wziąć się za makijaż. Dodatkowo schodził wolniutko, był naprawdę mega wydajny. Takim przyjemniaczkiem był przez pierwsze trzy tygodnie.

Po tym czasie krem stał się moim przekleństwem. Usiadłam przed lustrem i bum, mało nie spadłam z krzesła. Moja skóra była w złym stanie. Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień, ale jakoś tak pewnego dnia, w dobrym świetle doznałam objawienia i czym prędzej go odstawiłam. Patrzenie na brodę i linię żuchwy było koszmarem. Prawdziwe pole minowe z mnóstwem podskórnych gulek, a dla kogoś kto doprowadził wreszcie swoją skórę do porządku to prawdziwy cios. I tak teraz znów jestem na początku drogi. Alantan odstawiłam, robię peelingi, oczyszczam i tak znów mozolnie dążę do gładkiej skóry.


Najprawdopodobniej w kremie jest coś co nie służy mojej skórze, zapewne jakiś silikon.
Może u Was krem sprawdził się lepiej, ale u mnie, osoby z cerą tłustą zupełnie się nie sprawdził i zapewne zużyję go do dłoni.
pozdrawiam Was serdecznie!!
Marta. 

10 komentarzy:

  1. Nie używałam i nie mam zamiaru. Pamiętam że taki krem używało się na podrażnienia, dla niemowląt na pupę, ale na twarz, pierwsze słyszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ten krem i u mnie sprawdzał się on bez zarzutów. A pole minowe wywołała na mojej twarzy niestety Ziaja i to ta słynna wersja 25+. Także to, co dla wielu jest dobre, nie musi sprawdzić się u wszystkich...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam cerę mieszaną, więc nie wiem czy by się u mnie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że cię po nim wysyfiło :(

    OdpowiedzUsuń
  5. nie używałam go, ale fakt w blogo i vlogosferze cieszy się raczej dobrą opinią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja od lat używam tego kremu, wprawdzie wcześniej używałam normalnego Alantanu ( ALantan Plus krem) a ostatnio kupiłam Alantan dermoline i dalej służy mi świetnie. No ale ja mam cerę normalną / suchą i w moim przypadku on leczy wszystko to taki mój must have które muszę mieć obowiązkowo zawsze w domu :)
    być może coś Cie w nim uczuliło :(

    OdpowiedzUsuń
  7. dla mnie jest średnii i nie wiem, dlaczego raz jest dobrze, a raz źle, ale szału nie ma. Za to Twoje: złapałam Pana Boga za ROGI zmiażdżyło system :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie, przy cerze mieszanej w kierunku suchej, jest niestety trochę za słaby. Niby na początku ładnie nawilża, ale pozostawia film i de facto nie nawilża wcale. Wchłania się i jakby go nie było. Mam też wersję różową, którą stosuję u mojego P., i bardzo dobrze się u niego sprawdza, dla mnie jest trochę za ciężka. Pomimo skóry suchej nie lubię produktów, które zostawiają na niej film. Wypróbowałam i zużyję, ale raczej do niego nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam wszystkie 4 kremy z tej serii i uzywam ich dla dziecka. Sprawdzają się super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mnie kusiło, żeby kupić. Przecież tyle pozytywnych opinii. Jednak coś mnie wstrzymywało, a Ty skutecznie mnie ostudziłaś w zapale do tego kremu.

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)