Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

wtorek, 5 lutego 2013

Natalia Rogalińska; "Gruba"

Dzisiaj zapraszam Was na kilka słów o książce do której powracam, która często znajduje się na mojej nocnej szafce, może nie od razu do czytania, ale po prostu, żeby była.
Mowa będzie o książce Natalii Rogalińskiej pt. Gruba.


Często sięgam po książki, które mają w sobie to słowo lub chociaż są do niego nawiązaniem. Po prostu po książki o tematyce otyłości, które nie są poradnikami jak schudnąć.

Książka mi się nie spodobała. Przeczytałam ją trzy razy. Przewrotnie.

W sumie nie wiem po co i nie wiem dlaczego. Magda, główna bohaterka, jest gruba, jak mówi opis: nie okrągła czy pulchna, ale okropnie gruba. To jej bolączka i przekleństwo. Wytykają jej to wszyscy wokół, nawet przypadkowi przechodnie, a ona nadal wpieprza batoniki z automatu i to w sporych ilościach. Nic nie robi sobie z uwag, ze zdrowia, z dobrego samopoczucia, po prostu je. W życiu ma jeszcze jedną rzecz, która dobrze jej wychodzi, oprócz jedzenia, a mianowicie praca. Jest świetną graficzką. Dobrze płatna praca pozwoliła jej na zakup własnego mieszkania i umożliwiła wyprowadzenie się od matki - maniaczki programów informacyjnych i fance ćwiczeń fizycznych. Do tego dochodzi młody bóg seksu. Dla niej facet idealny - najlepsze ciało w Warszawie! Młody Apollo o dziwo zaczyna uprawiać seks z Magdą. Nie wynikło z tego niestety nic ciekawego, a już mógł być mezalians na miarę Niezgody i Kamela.
Najlepszym wątkiem w książce jest wątek relacji Magdy z jej wciąż dokarmiającą babcią. Gdy babcia umiera każdy czytelnik czuje smutek.

Książka napisana jest lekkim i przyjemnym językiem. Nie wymaga wielkiego skupienia i oddania się czytaniu. Można po nią sięgnąć, a później odstawić na tydzień. Czyta się szybko - wystarczy na nią jeden wieczór. Jedyne co mnie zawiodło to zakończenie, które mocno mnie rozczarowało. Lubię szczęśliwe zakończenia. Niektórym książkom pasują smutne, gorsze zakończenia. Jednak ta książka kończy się dziwnie, może nieco nie przewidywalnie. Ja wybrałabym inne zakończenie. Może nie od razu ślub z warszawskim Apollem, ale coś jeszcze innego. Zakończenie zupełnie psuje książkę. Pomimo to trzeba ją przeczytać, aby je poznać.

Wspomniałam o tej książce, bo wiele z Was ma ferie i być może ktoś się skusi :)
ściskam Was serdecznie :)
Marta

4 komentarze:

  1. Też czytałam, w biegu w sumie, ale podobała mi się nawet...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i bardzo mi się podobała. Skoro lubisz takie książki, to polecam Ci 'Poradnik grubaski'. Fajnie, lekko napisany, trochę przemyca sposobów na schudnięcie, ale generalnie jest bardzo podobny do 'Grubej'. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to na półce! Taka czerwona :)
      Przeczytałam do połowy i jakoś tak odłożyłam. W ferie skończę :)

      Usuń
  3. Dokładnie rok temu w moje ręce wpadła ta książka. Nie mogłam się od niej oderwać. Aby ją skończyć siedziałam do 2 w nocy (dla mnie to bardzo duże poświęcenie). Niestety zakończenie bardzo mnie rozczarowało. Faktycznie jest nieprzewidywalne, ale nie pasuje do tej książki i głównej postaci.

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)