Witam Was bardzo serdecznie :)
Ostatnio wpadłam na pomysł notki pokazującej jakich kosmetyków używam w ciągu całego dnia, od świtu do nocy :) W znacznej większości są to produkty, które używam dzień w dzień, więc o czymś to musi świadczyć... ;) Nie uwzględniałam WSZYSTKICH produktów kosmetycznych, bo nie widzę większego sensu pokazywania pasty do zębów czy najzwyklejszego antyperspirantu ;) Po prostu produktów do higieny ogólnej tutaj nie zawarłam, bo nie używam niczego szczególnego :)
Jak wygląda mój typowy, kosmetyczny dzień?
"Beata, ale miałaś nie pokazywać produktów do higieny ogólnej a robisz to już przy pierwszym zdjęciu!!!11!!1" Tak, miałam, ale to mydło jest wyjątkowe. Jest to rytuał, którego nie pomijam, nigdy. Mogę nie nałożyć kremu na noc, ale po wstaniu z łóżka muszę iść umyć ręce. Dlaczego? Bo przed snem intensywnie je kremuje, czymś co zostaje na rękach przez calutką noc. Ale o tym na końcu notki ;)
Uwielbiam mydła z BBW, bardziej pianki niż peelingujące. Mam z nimi co prawda love-hate relationship, ale bardziej je love niż hate :) Zmyją z rąk wszystko, przynajmniej wszystko co związane z makijażem, choć za regularną cenę powinny zmywać również farbę do ścian :D
Następnie następuje higiena ogólna *zupełnienieciekawymi* produktami. Przechodzimy więc do sekcji makijaż.
Najpierw cera. Przemywam oczy Biodermą, a twarz tonikiem z Clinique. Oba produkty fantastyczne i nie wyobrażam sobie bez nich życia. No dobra, bez Biodermy jeszcze sobie wyobrażam, ale bez Clinique nie :)
Pod podkład nakładam tylko serum. I to i tak nie codziennie. Tak, wiem, co ze mnie za blogerka co nie nakłada kremu nawilżającego i jeszcze na to filtra co najmniej SPF50...Wybaczcie, nie chce mi się wstawać 30 minut wcześniej żeby czekać, aż to wszystko się wchłonie, a moja cera nie narzeka :)
Wróćmy do serum. Dorwałam je w TkMaxx i pokochałam od pierwszego użycia, ale używam go coraz rzadziej bo widzę jak się kończy :( Samo serum jest świetne - szybko się wchłania i faktycznie lekko rozjaśnia przebarwienia, a po jego użyciu cera jest bardziej promienna.
Może możecie mi polecić jakieś dobre, działające serum z witaminą C?
Czas na szpachlowanko. Do twarzy klasyki, używane prawie że dzień w dzień. Czasem zmienia się tylko podkład. Ten zestaw sprawdza się cudownie na mojej skórze, no może z wyjątkiem pudru z Catrice, który zostawia plamy na męskich, ciemnych koszulkach. Puder z MAC jest w kolorze lawendowym i używam go pod oczy. Resztę doskonale znacie :)
Zestaw do oczu. Tutaj następują różne zmiany, ale nigdy nie zmienia się jedno - baza pod cienie. Zawsze jest to paint pot, zawsze w kolorze Vintage Selection. W tym przypadku jako cieni użyłam testera cieni z diora, a raczej tylko tego brązowego koloru. W tę wiosnę lubię makijaż nude - paint pot, jasny cień i brąz w załamanie i na dolną powiekę. Idealny makijaż.
Rzęsy. Uwielbiam je malować i kombinować z tuszami. Bardzo lubię je mieszać, a połączenie Gosh'a i Miss Sporty jest moim ulubionym. Codziennie używam również bazy pod tusz z L'biotica, ale na ten moment powiedziała mi już *pa pa*. Czy zauważyłam jakieś efekty? Nie specjalnie. Może jako baza lekko wydłuża rzęsy. Nie za dużo robi na plus, ani też nic nie psuje - nie kruszy się na nim tusz. Jest szansa, że do niej wrócę, ale może znajdę inną bazę :)
Róż i bronzer, ostatnio tylko ten zestaw. NYX w kolorze Taupe, MAC w kolorze Rosy Outlook. Kocham.
Czas na brwi. Na ten moment, z racji lekko cieplejszego koloru włosów używam tylko tej kredki do brwi, w kolorze 020 Date With Ash-Ton. Jest dobra, po prostu :)
Na co dzień, a szczególnie na uczelnię używam jasnych pomadek, najczęściej Hue z MAC.
Makijaż skończony, prawie można wychodzić z domu, ale jeszcze czas na perfumy :)
Moje ulubione to Miss Dior. Jedyne czego nie lubię to tego, że ja ich w
ogóle nie czuje, ale ponoć to normalne jeśli perfumy do Nas pasują.
Na wychodne mam zawsze w torebce coś do ust i krem do rąk. Z reguły jest to albo szminka albo właśnie lekki balsam do ust, oraz krem z L'occitane, bo jest mały i dobry :)
Wracam do domu i czas na relaks. Najbardziej relaksuje mnie malowanie paznokci :) Zawsze używam bazy i top coat'u. Nowość u mnie to płyn do zmiękczania skórek. Użyłam go 2 razy i póki co jestem zadowolona. Nowością u mnie jest również słynny Seche Vite. Jest dobry, ale jeśli mam być szczera to wolę Essie :) Baza - ukochany rekin z Kinectics, prawie nie do dostania w Hebe, ale działa cuda :) W tym dniu użyłam lakieru z Essie w kolorze Go ginza - jest ok ale wolę Fiji :)
Czas na demakijaż!
Wstępnie oczyszczam oczy i twarz płynem micelarnym z Garnier. Jest praktycznie identyczny jak bioderma i kilka razy tańszy :) Kiedy nie mam siły ani ochoty na 2gi krok mojego demakijażu, powtarzam tę czynność dwukrotnie i mam idealnie czystą twarz.
2gi krok to zmycie tego co zostało na twarzy moim ukochanym żelem z Pharmaceris. Cudownie zmywa makijaż nawet sam z siebie - kiedy mi się nie chce bawić to używam tylko jego. Nie podrażnia oczu ani skóry, a przy tym świetnie działa. To już moje drugie opakowanie :)
Następnie używam toniku. Zawsze na noc jest to tonik z wyciągiem z drzewa herbacianego. To już któreś moje opakowanie i nigdy się nie rozstaniemy :) Muszę w końcu napisać Wam moje sposoby jak radzę sobie z trądzikiem, bo on niewątpliwie mi w tym pomaga :)
Czas na kremy. Najpierw nakładam serum z Bioliq. Na początku cera była mięciutka, ale z biegiem czasu nie zauważam wielkiego szału. Jest również mało wydajne. Używam bo zużywam :)
Następnie czas na zestaw kremów. Najpierw krem z Ziaji, który jest tani i świetny! Na razie używam go za krótko, ale warto zwrócić na niego uwagę :)
Krem pod oczy, z Dermedic, bo akurat był na promocji. Jest fajny, ładnie nawilża, nie podrażnia i niczego więcej od niego nie oczekuję :)
Na pojedyncze zmiany trądzikowe nakładam po kapce kremu z tej samej serii co tonik. Również jest fantastyczny, również napiszę o nim więcej w recenzji :) Oczywiście to moje chyba setne opakowanie :)
Czas spać. Nie zapominam o pielęgnacji wysuszonych ust i dłoni. Krem z Mixa jest najlepszy jakiego dotąd używałam! Rano skóra rąk jest jak nowa, dosłownie :)
Do ust - ZASKOCZNIE - błyszczyk z Catrice. NAJLEPSZY, NAJUKOCHAŃSZY, NAJ NAJ NAJ! Nic tak dobrze nie radzi sobie z moimi suchymi ustami tak jak on. Nawet miód za 50 zł stojący obok ;) Rano mam dosłownie nowe usta, idealne usta. Zapomniałam co to suche skórki, serio :)
Stojącego obok, drogocennego miodzika za 50 zł używam w lepsze dni. Jak dla mnie nie radzi sobie z na prawdę suchymi, prawie popękanymi ustami - a catrice za 8 sobie radzi. Ładnie nawilża, ale bez przesady ;) Nie żałuję zakupu bo coś robi, ale na pewno nie kupię ponownie.
I tak się kończy mój kosmetyczny dzień :) Dłuuugi dzień pełen kosmetyków :) Czy używam iż aż tak dużo? Chyba nie ;) Myślę, że znajdą się lepsi :)
Zachęcam inne blogerki do zrobienia takiego kosmetycznego dnia na swoich blogach :)
A czytelników pytam - podoba Wam się taki pomysł? Może Wam coś wpadło w oko? :) Piszcie koniecznie :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie! :)
Beata :)
Całkiem fajny post :) Mi by się nie chciało tak kosmetyków opisywać, bo codziennie czegoś innego używam :D
OdpowiedzUsuńOhh to żaden problem! Wybierasz sobie kosmetyki z jednego dnia i je opisujesz, tak jak ja :) Też mam różne rotacje, ale akurat tamtego dnia używałam takich kosmetyków :)
Usuńpomysł super i jak wrócę z majówki wezmę się za opis :)
OdpowiedzUsuńMam w planach zrobienie podobnego posta :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, naprawdę ciekawy post i fajnie się go czytało :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) muszę w końcu wypróbować płyn micelarny z Garniera, czytałam dużo dobrego na jego temat. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń