Dzisiaj przychodzę do Was z testem na żywo i krótką recenzją matowych pomadek do ust w płynie firmy Bourjois.
Są to pomadki typu "lakier do ust" o lekko matowym, dosłownie velvetowym, aksamitnym wykończeniu. Ja posiadam je w 2 kolorach: 02 Frambourjoise i 05 Ole Flamingo! :) Moim zdaniem - najładniejsze z całej kolekcji :D
Co obiecuje Nam producent?
Nowa pomadka od Bourjois z matowym wykończeniem i intensywnymi kolorami, o lekkiej, przyjemnie nakładającej się formule, której nie czuć na ustach.
Rouge Edition Velvet ma niewiarygodną formułę, która tuż po aplikacji sprawia wrażenie lakieru do ust, ale po nałożeniu przemienia się w matową, jedwabiście gładką i lekką teksturę.
Ukośnie ścięty aplikator w formie gąbeczki sprawia, że pomadkę nałożysz łatwo i precyzyjnie.
Wzbogacona w czyste pigmenty i lotne olejki, formuła gwarantuje kolor, lekkość i daje poczucie ekstremalnego komfortu, a pomadka długo utrzymuje się na ustach.
Dostępna w 8 kolorach.
[źródło]
Pierwszy raz w 100% zgadzam się z obietnicami producenta, nic dodać, nic ująć! Pomadki mają świetną, kremową konsystencję oraz bogatą pigmentację, którą jednak możemy stopniować w zależności od metody aplikacji. Pomadka nałożona prosto z aplikatora daje intensywny, soczysty kolor, a wklepana delikatnie opuszkiem palca pozostawia delikatny, aczkolwiek nadal soczysty kolor na ustach. Mimo swojej kremowej konsystencji nie rozmazuje się brzydko poza kontur ust oraz nie osadza się na zębach. Pomadka na prawdę bardzo długo się utrzymuje, bez żadnych poprawek. Chwilę po nałożeniu lekko zastyga. Jedynym minusem jest zapach, trochę jak tanie, chińskie lakiery tylko w mniejszym natężeniu, ale da się wytrzymać, bo po nałożeniu nie odczuwa się tego - to chyba zapach tworzywa z którego zrobiony jest aplikator.
Zainspirowana jednym z Waszych komentarzy dodam jeszcze, że nie wysuszają mi bardzo ust. Wysuszają je, ale nie tak jak większość "long lasting" szminek :)
Nie podkreślają suchych skórek.
No dobrze, a jak wyglądają kolory?
Od razu napiszę, że strasznie ciężko mi się je fotografowało, bo kolory nie chciały ze mną współpracować więc mogą być lekko zakłamane. Dodam więc zdjęcia prasowe znalezione w internecie.
Kolorystykę najlepiej oddają zdjęcia opakowań zrobione przeze mnie.
od lewej: 05, 02
I jak Wam się podobają kolory? Mnie bardzo :) Uwielbiam je nosić na ustach, szczególnie Ole Flamingo :)
Polecam Wam je z całego serca, szczególnie, że teraz w Rossmanie trwa promocja -49% na lakiery i produkty do ust :)
Dajcie znać czy macie je w swojej kolekcji? A może zamierzacie kupić? :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)
Beata :)
Dla mnie ich jedynym minusem jest to, że bardzo wysuszają usta.
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie, zapomniałam o tym wspomnieć :)
UsuńMnie też wysuszają, ale nie tak jak inne produkty typu "long lasting" :)
oj szkoda :/
UsuńJuż wiem co dziś kupię, czerwień bardzo mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńSuper! Szczerze polecam :)
UsuńKupiłam tylko inny kolor ;)
OdpowiedzUsuń05 mnie urzekła :) Miałam coś sobie kupić na Rosskowej promo do ust, ale staniki okazały się ważniejsze :P
OdpowiedzUsuńKolory są mega :-) Ja się jednak musiałam powstrzymać od zakupów...
OdpowiedzUsuńkusily mnie w rossie!
OdpowiedzUsuńAle piękne kolorki :*
OdpowiedzUsuńPiękne kolory!
OdpowiedzUsuńJa w takich żywych kolorkach nie chodzę, bo jakoś wydaje mi się, że mi nie pasują, ale te są boskie!