Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

czwartek, 25 września 2014

Pędzle Glam Brush - moje wrażenia.

Witam Was bardzo serdecznie :)
Ponad 3 miesiące temu w moje ręce wpadła rodzinka pędzli Glam Brush. Dokładnie wyselekcjonowane, wymarzone i idealne. Po 3 miesiącach mogę już stwierdzić, czy to był dobry zakup. Jesteście ciekawi? Zapraszam do lektury :)

W moje ręce wpadło 7 pędzli. Transakcja przebiegła szybko i bezproblemowo, a pędzle przyszły tak pięknie zapakowane :) Przesyłka była darmowa, ponieważ zapłaciłam ponad 150zł.
Czas na poszczególne recenzje pędzli :)


T2
Opis producenta:
"Pędzel T2 to syntetyczny pędzel idealny do nakładania podkładów w płynie, podkładów w kremie, podkładów mineralnych oraz bronzerów i róży w kremie (w kamieniu i sypkich również). Zastosowanie syntetycznego włosia oraz charakterystyczny lekko zaokrąglony kształt główki pędzla sprawia, że jest on typowym buffing brushem czyli pędzlem do rozcierania i wpracowywania produktu w skórę. Jest wyjątkowo miękki i przyjemny w użyciu!"

Faktycznie - pędzel ma bardzo miękkie włosie, które przez kilkanaście myć w ogóle nie zmieniło swojej miękkości!
Pędzla używałam do nakładania płynnego i pudrowego podkładu oraz do pudru wykończeniowego sypkiego i w kamieniu- we wszystkich przypadkach spisywał się wspaniale! Dzięki niemu nie nałożymy nadmiaru produktu na skórę - jest to szczególnie widoczne przy nakładaniu pudru. Nie musimy jednak bać się o krycie - w przypadku płynnego, kryjącego podkładu pozostawia dobre krycie, lecz z delikatnym finish'em. Bardzo mi się podoba ten efekt!
Pędzel ma bardzo zbite i gęste włosie, przez co delikatnie ciężko się go domywa. Jeśli chodzi o wysychanie - nie ma większego problemu. Przez cały czas użytkowania nie stracił ani jednego włoska.
Pędzel pierwszego dnia/po ponad 3 miesiącach:
Jak widać - wygląda jak nówka sztuka :)


T8
Opis producenta:
"Pędzel T8 wykonany jest z naturalnego nie farbowanego włosia kozy. Kształt włosia ułożony jest w kulkę co świetnie sprawdza się do precyzyjnego konturowania twarzy. Pędzle służy też do nakładania różu do policzków oraz podkładów i innych produktów mokrych."

Na początku pachniał - dosłownie - kozą ;) Po kilku praniach ten zapach praktycznie zniknął.
Pędzla używałam do bronzera i różu. Ostatecznie został mianowany jako pędzel do bronzera, ponieważ w tej roli sprawdza mi się najlepiej - jest do tego idealny! Nie próbowałam jeszcze nakładania podkładu, choć jestem ciekawa tego efektu.
Ma fajny kształt - bardzo podobny do jednego z pędzli MAC. Jego włosie jest miękkie, nawet po 3 miesiącach :) Pędzel cudownie się pierze i szybko schnie.
Piorę go w dobrym, nawilżającym szamponie przez co - jak zobaczycie - nie stracił swojego kształtu. O pędzle z włosia naturalnego trzeba dbać niemalże jak o własne włosy :)
Pędzel pierwszego dnia/po ponad 3 miesiącach:
 Jeśli chcecie, żeby pędzel nie rozczapierzał się umyjcie go w nawilżającym szamponie lub nałóżcie na niego odżywkę :)


T9
Opis producenta:
 "Pędzel T9 to idealny pędzel do bardzo precyzyjnego nakładania pudru (np na okolicę pod oczami), korektora oraz do bardzo precyzyjnego konturowania. Wykonany jest z naturalnego, nie farbowanego włosia kozy. Jego dość szpiczasty kształt ułatwia szczególnie pracę w okolicach pod oczami."

Kolejny pędzel z włosia naturalnego. Zachowuje się zupełnie podobnie do T8.
Używałam go do nakładania rozświetlacza i pudru w celu utrwalenia korektora pod oczy - ma do tego idealny kształt i wielkość. Raz nałożyłam nim bronzer - efekt jest dość drastyczny, lecz przy dobrym roztarciu bardzo ciekawy :) Ostatecznie najczęściej nakładam nim puder w okolice pod oczami, ma do tego idealną wielkość!
Jest to pędzel, którego potrzebowałam - wielka, szpiczasta kulka (jeśli to ma jakikolwiek sens ;)) Sprawdza mi się doskonale :) Pierze równie dobrze!
Myję go tak samo jak inne pędzle z naturalnego włosia - w szamponie.
Pędzel pierwszego dnia/po ponad 3 miesiącach:
 Jak widać - również bez zmian :)


O3
Opis producenta:
" Pędzel O3 to klasyczny pędzel do rozcierania - idealnie nadaje się do rozcierania cieni na powiekach oraz do nakładania korektora. Wykonany jest z nie farbowanego włosia kozy."

Używałam go do nakładania cienia na całą powiekę, w załamanie, na dolną powiekę i do blendowania. Jak każdy naturalny pędzel nakłada cień w lżejszym natężeniu niż syntetyk. Ładnie blenduje cienie. Według mnie to idealny pędzel dla początkujących.
Moim skromnym zdaniem niestety nie umywa się do 217 z MAC do którego jest porównywany - lekko traci kształt mimo takiej samej pielęgnacji jak reszta naturalnej rodzinki. Mam również wrażenie, że te same cienie nakładane pędzlem O3 bardziej osypują się niż przy użyciu 217. Nie oszukujmy się jednak - różnica w cenie jest ogromna :)
Pędzel pierwszego dnia/po ponad 3 miesiącach:
 Jak widać - włosie trochę szaleje, lecz nie jest tragicznie. Po 3 miesiącach może subtelnie kłuć w oczy.


 O6
Opis producenta:
"Pędzel O6 to "mała kulka" z naturalnego włosia. Pędzel idealny do rozcierania kresek oraz do precyzyjnej aplikacji cieni - np w wewnętrzne kąciki oczu czy pod łuki brwiowe."

Ten pędzel to moje zdecydowane wielkie zaskoczenie :) Zamówiłam go, ponieważ nie miałam w swoich zbiorach małej, precyzyjnej kulki. Nie spodziewałam się po nim jednak wielkiego WOW! O dziwo stało się inaczej :)
Pędzel cudownie nakłada i rozciera cienie na dolnej powiecie. Świetnie nadaje się do nakładania cienia w wewnętrzny kącik oka - nie kłuje przez co nie drażni wrażliwej okolicy oczu. Można nim na prawdę precyzyjnie nałożyć cień.
Myje się ekspresowo - w kryzysowych sytuacjach nawet wacikiem nasączonym płynem micelarnym. Schnie dosłownie w 10 minut :)
Czy na myciu "wacikowym" ucierpiał w swoim kształcie?
Pędzel pierwszego dnia/po ponad 3 miesiącach:
Nic a nic :) Idealnie trzyma kształt :)


 O8
Opis producenta:
"To mały syntetyczny pędzelek z rodziny kabuki. Jego włosie oraz wymiary i kształt sprawiają, że jest wyjątkowo uniwersalny. Można go stosować do nakładania bazy na powieki, do nakładania cieni, rozświetlania szczytów kości policzkowych oraz łuków brwiowych. Można nim nakładać korektor pod oczy oraz na wybrane punkty na twarzy jak również konturować nos."

Jeden z moich ulubieńców z Glam Brush'owej rodzinki :) Nakładałam nim cień w kremie, rozcierałam cienie i przede wszystkim - nakładałam korektor pod oczy :) W każdej roli sprawdzał się świetnie, lecz do nakładania korektora jest bezbłędny :)
W swojej kolekcji posiadam kulkę z Real Techniques znaną z nakładania nią korektora pod oczami - porównując te 2 pędzle, Glam Brush daje efekt delikatnie mniejszego krycia. Jego plusem jest jednak jego kształt - dzięki temu, że jest lekko szpiczasty idealnie dociera do wewnętrznego kącika.
Włosie jest niesamowicie miękkie dzięki czemu nie drażni okolic oczu.
Pędzel myje się bardzo łatwo - idealnie można wymyć z niego korektor.
Pędzel pierwszego dnia/po ponad 3 miesiącach:
Jak widzicie - pędzel w ogóle nie stracił kształtu :)


 O9
Opis producenta:
"Pędzel O9 jest kolejnym z serii mini kabuki. To syntetyczny pędzel nazywany potocznie "gumką". Służy do precyzyjnego nakładania korektora (niezastąpiony w kamuflowaniu niedoskonałości cery), jego kształt i włosie umożliwiają punktową aplikację oraz delikatne roztarcie granic produktu. Można nim również nakładać bazę na powiek, cienie oraz rozcierać cienie."

Last, but not least - kuleczka do zadań specjalnych :) Nakładałam nią cień w kremie i przede wszystkim - ciężki, gęsty, mocno kryjący korektor. Nie bez powodu pędzel został nazwany gumką, ponieważ dzięki niemu i odpowiedniemu produktowi kolorowemu idealnie możemy zakryć wszelkie niedoskonałości naszej cery.
Tak jak swoi syntetyczni poprzednicy - cechuje się niezwykle miękkim i przyjemnym włosiem, które z biegiem czasu nie straciło swojej miękkości :)
Pędzel jest bardzo zbity, lecz łatwo i szybko się myje, a jeszcze szybciej schnie :)
Pędzel pierwszego dnia/po ponad 3 miesiącach:
Stan: idealny :)

Podsumowanie:
Jeśli jesteście zainteresowani pędzlami Glam Brush - wybierzcie pędzle, które na pewno Wam się przydadzą lub które chcecie...i kupcie je! Ja po przeczytaniu pierwszych recenzji wahałam się, czy mam je zamawiać czy nie. Uwierzcie mi, że po 3 miesiącach nadal sięgam po nie codziennie i jestem nimi zachwycona! Nie żałuję że je zamówiłam :) Są cudowne i wielofunkcyjne :)
Ich dodatkowym atutem jest cena - jest bardzo niska jak za pędzle tak dobrej jakości :)
Jeśli martwicie się o utrzymanie kształtu pędzli z naturalnego włosia (ja martwiłam się o to najbardziej) to polecam zamówić do nich osłonki do suszenia - znajdują się one w ofercie glam-shop'u. Ja osobiście ich nie mam, ale przymierzam się do ich zakupu przy najbliższej okazji :)
Wystawiam pędzlom wielką i zasłużoną 5 i czekam na więcej propozycji Naszej zdolnej koleżanki po fachu - Hani :) Na pewno zdecyduję się na jajeczko do makijażu, które ma wejść lada dzień - nie odmówię sobie jego :)

A Wy? Macie jakiś pędzel Glam Brush? Jakie są Wasze wrażenia? A może zachęciłam Was do zakupu któregoś z nich? Piszcie koniecznie :)

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)
Beata

19 komentarzy:

  1. A ja się przyznam, że dopiero dzisiaj się dowiedziałam o tych pędzlach, w sumie od długiego czasu marzę o Hakuro, ale te także mnie zainteresowały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! To super :) Ja z Hakuro - też się przyznam ;) - nie mam ani jednego! Ale też mnie zawsze kusiły :)

      Usuń
  2. A jak wypadają na tle podobnych cenowo (lub nawet droższych) Ecotools?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze. Przede wszystkim pośród Glam Brush jest większy wybór nie tylko kształtów ale również rodzaju włosia :)

      Usuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tych pędzli, muszę je w końcu zamówić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamów, na pewno się nie zawiedziesz - szczególnie na syntetykach :)

      Usuń
  4. Ale kusicie tymi pędzlami :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie się prezentują te pędzle i widzę że dobrze się trzymają :) Ja póki co nie zamierzam ich zamawiać, ale może kiedyś. Póki co mam wystarczający zestaw pędzli, no może kilka do makijażu oczu muszę sobie dokupić, ale to może z Zoevy albo Real Techniques, bo taki miałam plan od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moje ręce dosyć niedawno wpadły pędzle z RT i również są godne polecenia :)

      Usuń
  6. oj marzą mi się te pędzle :) ale póki co muszę oszczędzać kasiorę więc w najbliższym czasie zakupu nie planuję :( mimo wszystko kiedyś będą moje!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego, dlaczego mnie kusisz??? Marzą mi się te pędzle od premiery, lecz co zamierzam złożyć zamówienie Hania mówi, że właśnie ma nowe pędzle i będą dostępna za miesiąc. To czekam, bo się napalam jak tylko Hanię oglądam. Teraz ma wejść jajko. i Na pewno tym razem złożę zamówienie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie na te 2 małe kabuki miałam chrapkę, jak tak zachwalasz to pewnie kupię :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie bardzo kuszą te pędzle, ale mam tyle innych, że nie wiem czy jest sens kupować następne, zwłaszcza, że z tych, które mam jestem zadowolona i zaspokajają moje potrzeby. Może kupiłabym ostatni z opisywanych przez Ciebie pędzelków, ale to tyle.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przymierzam się do zakupu, ale na próbę wezmę kilka do oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne zdjęcia super wpis
    ! Zapraszam: http://blogmanekineko.blogspot.com/
    Jeśli mój blog Ci się spodoba zaobserwuj go, a z pewnością zrobię to samo

    OdpowiedzUsuń
  12. to chyba czas by spróbować tych magicznych pędzelków :) Świetna sprawa, że rzeczywiście po długim używaniu nie tracą swojej magii, co przy niektórych firmach nie może być brane jako pewnik.. Kuszą, oj kuszą.. :) W wolnej chwili zapraszam Was do siebie, będzie mi bardzo miło :) !
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)