Witam Was serdecznie! :)
Dzisiaj przychodzę do Was z zapowiedzianą już recenzją.
Tajemniczą książką ze świata mody jest Sukces według Teen Vogue. Praktyczne porady tych, którzy rządzą światem mody. Przypuszczam, że większość z Was już o niej słyszało, bo przy premierze było o niej głośno. Gdy tylko o niej usłyszałam zapragnęłam ją mieć! Gdy nie udało mi się wygrać jej w żadnym konkursie ( a przy moim loteryjnym szczęściu to naprawdę dziwne :D ) pokusiłam się o jej zakup. Kosztowała 49,90zł zł w Empiku. Ze względu na jej twardą okładkę i dużą ilość zdjęć ( w sumie niektórym bardziej może przypominać album o modzie) cena nie była zbyt wysoka. Zresztą cena na pewno nie odwiodłaby od zakupu prawdziwych modowych wyjadaczek. Czyli mnie? :) Książka liczy sobie 278 kolejno ponumerowanych stron. Znów wspomnę o pięknym wydaniu na kredowym papierze - książka nie niszczy się w podróży (wypróbowane :) ), ale też troszkę waży, ale to taki słodki i ciekawy ciężar w podręcznym bagażu.
Oprócz recenzji chciałabym też trochę przybliżyć Wam tę pozycję.
Profektanci, redaktorzy, styliści, modelki, uroda, zdjęcia, dodatek. To kolejne działy tej książki. Nie trudno zauważyć, że wszystkie dedykowane są jakimś zawodom związanym z modą.
W dziale projektantów możemy poczytać o początkach kariery, refleksjach i radach dla początkujących takich sław jak Marc Jacobs, Stella McCartney, Aleksander Wang (mój ulubieniec!). Oprócz nich jeszcze wiele innych, jednak wymienieni są chyba najbardziej znani w Polsce, a przynajmniej ja ich najbardziej kojarzę z modowej prasy :) . Na deser w ostatnim rozdziale możemy poczytać rady Karla Lagerfelda - projektanta domu mody Chanel. Według mnie jego osoba jest odpychająca i nieprzyjazna (wszystko przez te czarne okulary). Jednak powszechnie wiadomo, że tylko dzięki niemu Chanel podniósł się po śmierci założycielki (jestem jej wierną fanką). Jego ostatni pokaz w morskiej pianie? Bajeczny! Przekonał mnie do motywu fali i na lato na pewno sprawię sobie długą spódnicę imitującą morskie fale. Jeżeli ten blog kiedyś odniesie sukces może zasiądę w pierwszym rzędzie na jego pokazie! :D
Oj czuję, że chyba popłynęłam, dlatego z pozostałych rozdziałów wymienię tylko te najsławniejsze nazwiska.
Wśród redaktorów możemy poczytać m.in. o Amy Astley (założycielka Teen Vogue) czy Natalie Hormilla, Dział zamyka nie kto inny jak Anna Wintour, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.
Teraz kolej na mój ulubiony dział: Styliści. W tej roli chyba odnajduję się najlepiej. Sama się nie stroję, ale bardzo lubię tworzyć i oceniać kreacje innych. W tej kategorii postacią z książki, która mnie najbardziej zaciekawiła jest Elissa Santisi z Vogue.
W części o modelkach brakuje mi zdecydowanie jednej postaci - Anji Rubik. Wielka szkoda, że skupili się tylko na tych związanych Teen Vogue.
W części o urodzie najbardziej przypadły mi do gustu jedynie dwie strony z niezbędnikiem wizażysty. O dziwo, były tam rzeczy, bez których ja również nie mogę się obejść, albo chociaż takie o których chociaż trochę słyszałam, np. temperówka, pilniczek do paznokci czy beauty blender.
Przedostatni rozdział jest chyba dedykowany Beacie, czyli o wielkich fotografach mody :) Niestety przed lekturą książki żadna z tych postaci nie była mi znana.
Generalnie o książce? Jako, że została stworzona przez Teen Vogue jest podciągnięta pod amerykańską rzeczywistość. W Polsce nie ma tak rozwiniętej modowej prasy, tak wielu ofert praktyk i staży w gazetach, a jak już to na pewno nie w tych z branży. Wierzę jednak, że jedna na tysiąc osób, którym zależy na karierze w modowej branży wyjedzie, by kształcić się w jednej z polecanych w książce szkół mody.
Czego mi w książce zabrakło? Mojej ukochanej i ubóstwianej za czytanie w moich ślubnych marzeniach Very Wang oraz Sary Burton z domu mody Aleksandra McQueena oraz samego McQueena, ale wiem, że on z grobu nie przemówi.
Książka ma piękną szatę graficzną, jest ozdobiona setkami zdjęć przy każdym rozdziale dokumentujących dorobek prezentowanej postaci. Przyjemnie się ją czyta i ogląda. Przeczytałam i obejrzałam od dechy do dechy. Teraz sięgam wybiórczo po niektóre rozdziały i z pewnością często jeszcze będę do niej wracać, ponieważ ma w sobie pewną dozę motywacji do pracy. Nie tylko w świecie mody, ale jakiejkolwiek. Mobilizuje do samodzielnego działania i wyciągania ręki po swoje.
pozdrawiam Was serdecznie! ;)
Poniżej kilka fotografii :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)