Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

poniedziałek, 14 października 2013

wakacyjne denko - twarz.

Witam Was serdecznie :)

Dzisiaj zapraszam Was na drugą cześć wakacyjnego denka, a mianowicie na produkty do twarzy.
Lato nie jest to czas kiedy używamy dużo produktów, zwłaszcza na twarz. Przynajmniej ja tak mam. Jednak udało mi się wykończyć kilka rzeczy i dziś nadszedł czas na rozliczenie się z nimi.




Woda z Balea pojawiła się w czerwcowych ulubieńcach, ponieważ już wtedy bardzo przypadła mi do gustu. Fajnie chłodziła podczas upałów. Była również bardzo wydajna, a do tego kosztuje zaledwie 7zł. 
Pianka myjąca z LRP stała się w blogosferze popularna gdy pojawiła się w zestawach  w SP. Pianka bardzo przypadła mi do gustu. Świetnie nadawała się na letnie poranki. Pojemność 50ml wystarczyła mi na około dwa miesiące. 


Płyn do demakijażu z YR to produkt bardzo znany i powszechnie lubiany. Służy także do zmywania makijaży wodoodpornego. Mnie również przypadł do gustu. Wprawdzie pozostawiał tłustą warstwę na powiecie, ale bardzo dobrze radził sobie z makijażem, nawet mocniejszym. Jest to też produkt bardzo wydajny, ponieważ z przerwami stosowałam go od lutego. 
Tonik Lirene. Pisałam o nim tutaj. Aktualnie zastąpiłam go tonikiem z Melisy. Nie była to zmiana najbardziej udana. 
Mleczko do demakijażu z L'oreal. W ogóle nie wiem co mnie podkusiło do zakupu go. Chyba naklejka CND. Mleczko okazało się zakupem nietrafionym, tak jak większość mleczek w moim przypadku. Wydaje mi się, że jest to produkt już wycofany. 


Peeling Kolastyna okazał się bardzo słaby. Drobinek peelingujących było za mało, a przez to peeling nie dawał spektakularnych efektów. Konsystencja jest kremowa, a tego też nie lubię. Produkt u mnie okazał się zupełnie nietrafiony i zużyłam go do ciała. 
Peeling synergen to już klasyk. Bardzo żałuję, że został wycofany, ponieważ lubiłam go i zużyłam kilka opakowań. Nie ma sensu rozwodzić się nad nim, ponieważ jest już nie do dostania. 


Krem Keep It Cool  z Lumene swego czasu był dość popularny. Krem miał bardzo lekką konsystencję, a przez to szybko się wchłaniał. Nie zostawiał tłustej warstwy. Nie mam problemu z zaczerwieniami, ale moją skórę również dobrze uspokajał i nawilżał. Jest to również produkt tani, ponieważ kosztuje około 16zł. 
Krem Pure Calmille do twarzy i ciała. Generalnie nie lubię kosmetyków, które są przeznaczone do tych dwóch partii ciała, ponieważ moja skóra na twarzy raczej źle na nie reaguje. Krem w większości zużyli moi rodzice do smarowania ciała, a ja traktowałam nim przesuszone łokcie. Nie był spektakularny, ale to wciąż dobry produkt. Miał tylko jeden minus, a mianowicie zapach, który jest zbyt intensywny. Krem był gratisem do zakupów, jednak nie sięgnę po niego ponownie. 
Aktywny krem chłodzący na blizny potrądzikowe. Pisałam o nim tutaj



Przez trzy miesiące lata zużyłam tylko kilka maseczek w saszetkach, ponieważ znalazłam swoją ulubioną maseczkę w tubce :) 
Wśród czterech zaprezentowanych najbardziej do gustu przypadły mi maski z synergen i under20.
Maseczka synergen to już moje kolejne opakowanie, ponieważ bardzo dobrze oczyszcza, wygładza i odświeża skórę. Jest również bardzo tania, ponieważ kosztuje około 1,5zł. 
Aktywna maseczka wygładzająca ślady potrądzikowe -  Pomimo tego, że jej cena jest nieco wyższa, a mianowicie około 5-6zł, na pewno do niej wrócę. Od razu po użyciu skóra jest rozjaśniona i niewiarygodnie gładka. Na pewno do niej wrócę.
Z kolei maseczka oczyszczająca Ziaja to już klasyk. 


Zużyłam również kilka próbek i najbardziej zapamiętały mi się próbki Bandi: kremu z kwasem AHA (spodobała mi się do tego stopnia, że kupiłam pełnowymiarowe opakowanie) i kremu z filtrem SPF25, ale jako produkt bardzo słaby, bardzo mocno bielący skórę. Ciężko się wchłaniał i zostawiał na twarzy lepiącą warstwę. 


Recenzje nie są porywające i długie, ale trudno wrócić do blogowania po przerwie, wdrożyć się i złapać wenę. W następnym postach będzie już lepiej :)
Do rozliczenia zostało mi już tylko denko z produktami do ciała. 


Na pewno znacie przynajmniej jeden z zaprezentowanych produktów, prawda ;> ?

pozdrawiam Was serdecznie!
Marta!

6 komentarzy:

  1. a mi pianka z LRP nie przypadla kompletnie do gustu:) zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie widzę nic, co mogłam mieć :<

    OdpowiedzUsuń
  3. z twoich zużyć znam peeling synergen, który się u mnie nie sprawdził - mocno drapał moją twarz, ale nie czułam takiego właściwego wygładzenia mojej skóry. kolastyna była lepsza, chociaż nie mogę się przekonać do kremowych konsystencji - wolę te żelowe.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę rozejrzeć się za aktywną maseczką wygładzającą ślady potrądzikowe. Prawa strona twarzy, która została najmocniej dotknięta trądzikiem, nie wygląda najlepiej. Gdy na dobre rozprawię się z chorobą, skorzystam z dobrodziejstw lasera.

    OdpowiedzUsuń
  5. A właśnie, że nie miałam żadnej z wydenkowanych przez Ciebie rzeczy :)

    nakolorowane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)