Przychodzę do Was z nową notką z serii "poradnik bladziocha". Tak, wiem - daaaaawno nie było czegoś nowego :) Seria wystartowała i...szybko ucichła, wybaczcie. Poprawiam się, chylę czoła i przychodzę z nową notką :) Pamiętajcie - w tych notkach odnoszę się do bladziochów!
Ostatnio firma Lirene przysłała mi kilka nowości do wypróbowania. Wśród nich były podkłady z najnowszej serii Glam&Matt. Ostatnio było o nich dość głośno, na opakowaniu było napisane "jasny", więc stwierdziłam, że zrobię dla Was "test na żywo" i pierwsze wrażenie :) Jak domyślicie się w trakcie notki - fakt, że otrzymałam produkt do testów nie wpłynął na moją opinię :)
Ile razy spotkałyście się z sytuacją, że idziecie do drogerii i chcecie wypróbować coś nowego? Czego szukacie? Czegoś JASNEGO. NAJJAŚNIEJSZEGO. Podchodzicie do podkładów z Lirene, czytacie kolor JASNY, który nota bene jest najjaśniejszy w palecie kolorów, więc co? Bierzecie!
Co obiecuje Nam producent?
Innowacja - duo effect - fluid o podwójnym działaniu! Matuje i rozświetla jednocześnie. Matuje dzięki systemowi pigmentów nowej generacji, które rozpraszają i odbijają światło od powierzchni skóry. Rozświetla wypełniając skórę światłem, sprawiając, że cera wygląda świeżo i promiennie, bez efektu błyszczenia.
Kilka spraw technicznych:
- podkład posiada pompkę, wielki plus!
- posiada solidne, szklane opakowanie
- bardzo ładnie pachnie
- posiada SPF 15
- opakowanie zawiera 30ml produktu i jest ważny 6 miesięcy od otwarcia.
Okej, do rzeczy. Nakładamy :) Podkład nakłada się ładnie, bez widocznych smug. Na pierwszy rzut oka myślałam, że pogłoski o tym jaki jest ciemny są wyssane z palca. A jednak.. Ale o tym za chwilę.
Podkład całkiem nieźle kryje. Nie wiem czy to efekt opalonej skóry, ale radzi sobie świetnie!
A teraz UWAGA! Pojawi Wam się najbrzydsza twarz na świecie, złożona z tych samych połówek twarzy, jednej przed a drugiej po. Za to świetnie widać efekt, jaki daje podkład!
Kolory ciut się różnią (widzicie po ustach i brwiach) ale to efekt padania światła. Widać jednak co robi podkład - polecam powiększenie.
*oh, I look so SASSY here!*
Nie polecam robienia sobie romantycznych fotek dla ukochanego lub na facebook'a kiedy macie ten podkład na sobie. Szczególnie przybierając super faszyn pozyszyn.
*Beatko, ale czemu masz takie blade ręce?*
Okey, ale wracajmy do rzeczy. Nakładacie ten podkład i myślicie - tak jak ja - kurcze, na "słoczu" nie wyglądał tak źle, nawet przy początku nakładania nie było tak źle. Otóż moi drodzy, ten podkład byłby dobry dla Nas gdyby tylko nie ciemniał.
Różnica - jak widać - jest OGROMNA. Na początku podkład wydaje się na prawdę jaśniutki, jednak po jakieś 1-2 minutach czar pryska, a szkoda. Na prawdę szkoda. Postanowiłam wykończyć makijaż, żebyście zobaczyły jak fajnie się prezentuje.
W niektórych warunkach oświetleniowych, po wykończeniu makijażu nie jest jeszcze tak tragicznie z kolorem. Mimo wszystko dla Nas bladziochów - nie polecam. Moooże latem, może.
Jak widzicie znajdzie się i ujęcie na którym nie jest tak źle, no ale w życiu codziennym nie mamy wpływu na to pod jakim kątem ktoś na Nas patrzy :)
Podkład sam w sobie jest na prawdę fajny. Podsumowanie:
+ na prawdę przyzwoicie kryje!
+ łatwo się rozprowadza
+ ładnie pachnie
+ całkiem długo się utrzymuje (jak na warunki domowe, nie wyszłam z nim z domu)
+ daje efekt photoshopa, bardzo ładnie wygląda na skórze
- gama kolorystyczna, szczególnie dla bladziochów, bo normalne dziewczyny powinny znaleźć coś dla siebie
- ciemnieje
- cena, bo to ok. 40 zł. Myślę jednak, że nie raz można kupić go w promocji i wtedy na prawdę warto jeśli znajdziecie kolor dla Was :)
- jeśli ktoś na to liczy to nie matuje, ani trochę, ale nie jest na tyle świecący żeby nie móc go przypudrować. Dla skór tłustych lub mieszanych w kierunku do tłustych jednak nie polecam.
O czymś zapomniałam? Mam nadzieję, że nie :) Standardowo - jeśli macie jakieś pytania to piszcie :)
Na koniec apel do Lirene - PROSIMY O KOLOR PORCELANOWY! :)
Może macie ten podkład? Jesteście z niego zadowolone? A może chcecie go kupić? Piszcie koniecznie!
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)
Beata :)
Tiaa, ciemnieje, potwierdzam. Umalowałam się nim rano, wyszłam z domu, koło południa spojrzałam w lusterko i zobaczyłam twarz mulatki :>
OdpowiedzUsuńOj szkoda, szkoda... Nie lubię takich niespodzianek w ciągu dnia :/
OdpowiedzUsuńu mnie ten podkład sprawuje się świetnie:)
OdpowiedzUsuńOj gdyby tylko nie ciemniał :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili odcień mi się spodobał, ale czemu tak bardzo ciemnieje :(
OdpowiedzUsuńniestety dla mnie także za ciemny;/ zobaczę jak latem, kiedy będę bardziej opalona
OdpowiedzUsuńprosimy, prosimy:)
OdpowiedzUsuńu mnie każdy podkład Lirene się odznaczał :)
OdpowiedzUsuńnie ładnie tak ciemnieć! a szkoda, bo krycie przyzwoite.
OdpowiedzUsuń