Witam Was bardzo serdecznie :)
Dzisiaj przychodzę do Was z czymś nowym! Kolejna - myślę, że bardzo ciekawa - seria na blogu o wdzięcznym tytule "warte uwagi". O co chodzi? Będą to notki na temat rzeczy (zapewne w 99% kosmetyków), które sama "odkryłam", które mnie zaciekawiły, sprawdziły się itp. Krótko mówiąc - które są warte uwagi :) Oczywiście pewnie większość z tych notek nie będzie jakoś mocno odkrywcza, gdyż tak na prawdę nie znam całej blogosfery na wylot i nie wiem czy czegoś już nie ma, ale może znajdą się osoby, które akurat o tych kosmetykach nie słyszały :) Czasem będą to notki typowo w formie recenzji, a czasem tylko ogólne przedstawienie produktów i pierwsze wrażenia na ich temat.
Na pierwszy rzut - kosmetyki z H&M. Jak często gdy jesteście w H&M to chodzicie na dział kosmetyczny? Czy tak samo rzadko jak ja? :) Pewnego, pięknego dnia ucięłam tę tradycję i nie żałuję. Uważam, że to bardzo niedoceniane produkty. Nie mówię o wszystkich bo wszystkich nie przetestowałam, ale te które zakupiłam zdecydowanie pozytywnie mnie zaskoczyły i uważam, że są warte uwagi :)
Na dziale kosmetycznym można znaleźć od balsamów, perfum, lakierów do paznokci aż po pomadki, bronzery, pudry... :) Ogólnie - wszystko co potrzebne do makijażu. Ja oczywiście na wszystkie rodzaje się nie skusiłam (dzięki Ci trupio-blada karnacjo!) ale przetestowałam te co lubię najbardziej :)
Szminki. Maniaczka szminek posiadająca ich w kolekcji *owielezadużo* nie spróbowałaby szminek nowej dla siebie marki? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie :) Za pierwszym razem wyszłam z H&M z jasnoróżową. Wróciłam kilka dni później po następną.
Szminki mają kremową, lecz nie uciążliwą w aplikacji konsystencję. Są dosłownie *akurat*. Pięknie suną po ustach, są dobrze napigmentowane, nie podkreślają w szaleńczy sposób suchych skórek (choć ja od pewnego czasu w ogóle ich nie posiadam, ale o tym w kolejnym odcinku :)), długo się trzymają przy tym drastycznie nie wysuszając ust. Mają lekko błyszczące wykończenie, lecz bardziej w kierunku zdrowego blasku niż super extra sassy glossy błyszczyka. Minus? Okrojona paleta kolorów (do sprawdzenia TUTAJ). Szczerze mówiąc pragnę więcej, a szczególnie jakiejś szminki w wersji matte :)
Cena? Proszę bardzo: 19.90
Moje kolory? Proszę bardzo:
Kolejny to róż. W pięknym kolorze. O lekko błyszczącym wykończeniu.
Świetnie (aż za bardzo!) napigmentowany. 14.90. Złotych polskich dukatów. Czego chcieć więcej?
Na prawdę chciałabym być na tyle zdolna, żeby pokazać Wam go w akcji.
Jeśli będziecie chciały - użyję go przy okazji jakiegoś makijażu :)
Jak w przypadku powyższych gości - jedyny minus to gama kolorystyczna. H&M proszę o więcej!!
Wracając niczym bumerang do tematu ust. Kojarzycie te słynne pomadki w kredkach od Clinique? Lub z Revlona, Bourjois, Catrice *i cholerawieskądjeszcze*? W pewnym momencie był na nie szał i każda firma chciała je mieć w swojej kolekcji. Posiada je też H&M, w wersji najtańszej bo za całe 14.90. Nie miałam Clinique, lecz miałam m.in Revlona i mogę śmiało powiedzieć, że ta pomadka z H&M jest nawet lepsza. Okey, nie jest tak mocno napigmentowana jak jej droższa siostra (przynajmniej w moim przypadku - nie wiem jak inne kolory - ohh what a shame, no i teraz muszę kupić żeby dla Was sprawdzić :D) ale moim zdaniem lepiej nawilża usta i mniej je wysusza. No i nie jest może tak samo trwała, pewnie przez mniejsze "wżeranie" się w usta. Ale jestem w stanie jej to wybaczyć, szczególnie za taką cenę i za taki ładny efekt na ustach :)
Moja pomadka jest w kolorze Love That Pink. I ja się z tym zgadzam :)
Last but not least - paletka cieni. Cena? 19.90
Ja mam swoją w kolorach idealnych - moim zdaniem - do niebieskich oczu. Przynajmniej moje oczy lubią się z różem :) Jest to fajna paletka na co dzień - dla osób, które nie lubią się mocno malować. Dlaczego? Ponieważ ma w miarę naturalne kolory oraz jest dość słabo napigmentowana. Minus? Dla większości pewnie tak, lecz plusem jest to, że rano nie zrobimy sobie nią krzywdy :)
W ofercie jest kilka wariantów kolorystycznych.
Wszystkie cienie posiadają w sobie *jakiekolwiek* drobiny - mnie to nie przeszkadza. Jak widać są tu fajne kolory do rozcierania innych cieni - bardzo często używam jej właśnie do tych celów. Okey, jest może słabo napigmentowana, lecz... oh, wait... zapomniałam o czymś ;)
Jak lubię stosować te cienie? Na mokro! Moim zdaniem nadają się do tego fantastycznie! Nie raz miałam problem z nadmiernym rolowaniem (pozdrawiam w tym miejscu panią Nataszę z którą notorycznie kojarzy mi się to słowo, ciekawe czemu..) się cieni pod wpływem kontaktu z kroplą wody. W tym przypadku nic takiego się nie dzieje! Do świetnego, efektownego makijażu oka w 2 minuty potrzebne nam są 2 cienie, jakaś soda, jakiś dżjus. I robimy hardcore.
Na całą powiekę górną i dolną nałożyłam na mokro ostatni cień z palety. Roztarłam delikatnie granicę cieniem nr. 2. Metaliczna, brązowa kredka na linię wodną. I gotowe! Czyż nie podoba Wam się efekt?
Zadacie pewnie pytanie - a jak z trwałością cieni? U mnie zawsze na bazie, zawsze bezbłędnie - cały dzień :)
I bonus - lakier do paznokci, który pokażę Wam w pełnej krasie w jakiejś notce, obiecuję :) Dzisiaj dam Wam tylko archiwalne zdjęcie z instagramu.
#2warstwy, #pełnekrycie, #ShineBrightLikeADiamond, #długosiętrzyma, #14.90 :)
Cóż mogę napisać na sam koniec - mam już listę produktów, które chętnie dokupię i dotestuję, ale wszystko w swoim czasie :) Z tych produktów jestem bardzo zadowolona! Jeśli czegoś nie dopisałam i macie jakieś pytania - piszcie śmiało :)
Na koniec pytanie do Was - macie jakieś kosmetyki z H&M? Polecacie? A może zaciekawiłam Was tą notką i kupicie coś z działu kosmetycznego? Piszcie koniecznie! :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)
Beata :)
Szczerze, wgl nie wiedziałam, że H&M ma kosmetyki :) jakaś niepoinformowana jestem, albo dawno mnie w tym sklepie nie było ;D
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam w H&M kosmetyków. Może w innych galeriach w mieście są, ale sama nie wiem.. ;D Piękna ta paleta cieni za taką cenę - też mam niebieskie oczy :)
OdpowiedzUsuńJa też nie widziałam u siebie :D
OdpowiedzUsuńJa miałam kokosową maseczkę H&M i nie przypadła mojej skórze do gustu, pojawiło mi się po niej zaczerwienienie całej twarzy. Mam jeszcze inną wersję i mam nadzieję, że skóra zareaguje na nią już bezproblemowo.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze się nigdy na nic nie skusiłam, choć oglądałam :D
OdpowiedzUsuńW moim h&m nie ma kosmetyków kolorowych...są jakieś balsamiki i wazeliny do ust...a szkoda;/
OdpowiedzUsuńDo H&M zaglądam rzadko, a ich kosmetyki wcale mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńo szminki podobają mi się
OdpowiedzUsuńja lubię z H&M lakiery do paznokci, miałam też błyszczyki i cienie i również byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńW sumie nigdy nie zwracałam uwagi na ich kosmetyki, raz tylko kupiłam lakier do paznokci. Był w porządku, więc czasem sobie marzyłam o niektórych lakierach, ale zawsze wiedziałam, że mam już za dużo i jakoś omijałam. Następnym razem się przyjrzę bliżej temu, co oferują :)
OdpowiedzUsuńkredka do ust mnie najbardziej zainteresowała :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy żadnego kosmetyku z H&M ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
justsayhei.blogspot.com