Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

środa, 16 kwietnia 2014

Laura Mercier Silk Creme Foundation - test na żywo i krótka recenzja. [DLA BLADZIOCHÓW!]

Witam Was bardzo serdecznie :)
Dzisiaj przyszedł czas na przedstawienie podkładu do którego wzdychałam prawie od początków mojej makijażowej przygody. Podkład już kultowy, który zdobył serce nie jednej blogerki na świecie. Czy zdobył również moje serce?

KILKA INFORMACJI TECHNICZNYCH:
- podkład ma 35 ml pojemności
- jest ważny przez 6 miesięcy
- gama kolorystyczna zawiera 8 odcieni
- cena: 199 zł (auć!)
- dostępny jest w wybranych sklepach Douglas oraz online na Douglas.pl
"Kremowy podkład beztłuszczowy, który nadaje skórze subtelny koloryt, naturalny, promienny i świeży wygląd. Optycznie zmniejsza drobne zmarszczki i wyrównuje niedoskonałości skóry. Formuła odporna na ścieranie. Do każdego typu cery." źródło: wizaż.pl

KOLOR: 
Mój kolor to oczywiście najjaśniejszy, soft ivory. Testując różne, jasne podkłady przyzwyczaiłam się, że są one albo bardzo różowe, albo bardzo żółte albo wręcz sine. W tym przypadku kolor wydaje się być dość neutralny, w kierunku do żółtego, co "robi dobrze" mojej skórze :)
A jak wypada na tle innych, popularnych "bardzo jasnych" podkładów? Dosłownie - dość blado :D
Jak widzicie - jest najjaśniejszy i przede wszystkim w neutralnym odcieniu. Ten aspekt głównie przekonał mnie do zakupu.
Żeby było śmieszniej z jego zakupem wiąże się dość ciekawa historia - jeśli zechcecie to przeczytacie, jeśli nie to omińcie :)

Kiedy tylko dowiedziałam się, że Laura Mercier wchodzi do Polski, moje serce dosłownie szybciej zabiło. Natychmiastowo miałam przed oczami ten podkład, więc zagłębiłam się w internet w poszukiwaniu kolorów i opinii. Ku mojemu zdziwieniu - wydawało mi się, że najjaśniejszy odcień jest na prawdę bardzo jasny! Razem z moją siostrą krążyłyśmy wokół Douglasa żeby zobaczyć to drogie cudo na żywo. Miła pani z Douglasa powiedziała nam jednak, że "mebel nie dojechał", więc musiałyśmy się jeszcze obejść smakiem. Pewnego dnia w końcu go dorwałam i próbując go na ręce na prawdę stwierdziłam, że jest jasny! Cena jednak bardzo skutecznie odstraszała, szczególnie studentkę ;) Pewnego pięknego, sobotniego popołudnia moja kochana siostra postanowiła zabrać się za moje upiększanie i zaproponowała, żebym wyrwała sobie kilka zbędnych włosków z brwi. Ja, jak już być może wiecie nigdy z nimi nic nie robiłam i dobrze mi się z tym żyło. Po żywej dyskusji dałam się przełamać i wyrwać sobie kilka włosków w zamian za podkład Laura Mercier :D Dzięki temu mam nowe, ulepszone brwi i "nową", ulepszoną twarz dzięki nowemu podkładowi :) Deal życia :)

No dobra, koniec historyjek - czas na konkrety!
Jak podkład prezentuje się na twarzy?

1. No makeup.
2. Połowa twarzy z podkładem
3. Cała twarz z podkładem
4. Końcowy efekt.
Muszę zgodzić się z prawie wszystkimi obietnicami producenta. 
* Jak widzicie podkład na prawdę daje piękny, subtelny efekt rozświetlenia. Buzia wydaje się pobudzona i świeża.
* Jego krycie jest średnie w stronę mocnego - można spokojnie zakryć wszelkie niedoskonałości, dokładając punktowo podkładu.
* Najlepiej wygląda nałożony zmoczoną gąbeczką (Real Techniques) idealnie stapiając się ze skórą - daje wtedy dobre krycie, przy czym prawie nie widać go na twarzy.
* Długo się trzyma, lecz - jak każdy mój podkład - nie daje sobie rady w konfrontacji z okularami :) Miałam okazję go jednak testować kiedy czasowo zepsuły mi się okulary - po 12 godzinach wyglądał na prawdę pięknie :)
* Testuję go od początku kwietnia i nic nie działo mi się z buzią - nie wysypuje mnie dodatkowo od niego.
* Podkład w trakcie noszenia w ciągu całego dnia daje poczucie komfortu i nawilżenia, jest niezwykle przyjemny na skórze, mimo swojej treściwej i kremowej formuły.
* Osoby z suchą skórą muszą jednak uważać - może czepić się suchych skórek :)
* Całkiem dobrze radzi sobie również z utrzymywaniem konturowania twarzy.

Podsumowując: świetny podkład za strasznie dużą jak na polskie realia cenę. Czy warto go kupić? Na pewno warto poprosić w sklepie o próbkę, żeby najpierw przekonać się, czy efekt nam odpowiada. Za taką cenę nie ma co szaleć z kupowaniem w ciemno :)
Szczególnie proponuję sprawdzić go osobom bardzo bladym - ja traktuję go jako drogocenne zbawienie w kwestii koloru :)

Nie mogę zrobić nic innego na koniec tej notki jak tylko napisać - SZCZERZE GO POLECAM! :)

A Wy? Słyszałyście o tym podkładzie? A może miałyście z nim styczność? Co o nim sądzicie? Jak Wam się podoba efekt na twarzy? Piszcie koniecznie :)
Jeśli zapomniałam zawrzeć jakąś kwestię, która Was nurtuje - piszcie w komentarzach, na pewno odpiszę :)

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)
Beata

13 komentarzy:

  1. Na pewno warto. Wyglądasz w nim pięknie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam go i tez uwazam ze jest idealny.
    mozna go taniej kupic na truskawace! ja za moj dalam swego czasu cos okolo 100zl

    OdpowiedzUsuń
  3. Może dla takiego suchara jak ja też by się nadał... Ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daje efekt zdrowej skóry i lekkiego rozświetlenia, więc myślę, że warto spróbować :)

      Usuń
  4. Juz od dawna widnieje na mojej chciej liście ale czekam tylko az wybiorę sie za ocean ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny podkład! Muszę mu się bliżej przyjrzeć przy następnych zakupach... Ale tak sobie patrzę na Twoje zdjęcia i myślę sobie, że gdybyś miała bardziej wyraziściej wymodelowane brwi to wyglądałabyś obłędnie! Teraz też jest super, ale z brwiamy wyglądałabyś bosko! To tylko tak do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! to cenna uwaga :) lubię słuchać rad innych :) dzięki za cenną wskazówkę! :) póki co dopiero przekonuję się do robienia czegoś z moimi brwiami, bo jak widzę te wszystkie nieudane depilacje to aż mi się odechciewa coś z nimi robić... :)

      Usuń
  6. Wygląda rewelacyjnie! Aż mi się oczka zaswiecily na jego widok :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Historia została opowiedziana niedokładnie: Miła pani z Douglasa powiedziała nam jednak, że "mebel nie dojechał" #upyourhairintheair :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dłuższego czasu kuszą mnie kosmetyki tej marki, ale teraz już koniecznie będę musiała się bliżej przyjrzeć temu podkładowi. Cena podobna poziomem do Bobbi Brown, więc chyba najpierw wybiorę się po próbkę do Douglasa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuję że będzie to kolejny podkład o ile wymęczę obecne moje kilka podkładów :]

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)