Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

piątek, 23 maja 2014

makijażowi ulubieńcy ostatnich miesięcy.

Witam was bardzo serdecznie!

Zawsze zastanawiam się skąd się biorą ulubieńcy każdego miesiąca. Co miesiąc coś nowego. Nie wiem dziewczyny jak Wy to robicie, ale mnie kosmetyki służą zazwyczaj długo, a już zwłaszcza pielęgnacja. Krem na dwa miesiące to minimum, a zresztą nie każdy jest tak świetny, żeby trafiał do ulubieńców. Trochę inaczej jest z makijażem, ponieważ "kolorówka jest po to, aby używać, a nie zużywać". Chociaż i tutaj nie zmienia się to u mnie tak często (smoky eyes jest spoko zawsze i wszędzie!). Jednak od ostatnich makijażowych ulubieńców upłynęło już trochę czasu, więc czas pokazać Wam coś nowego, coś po co sięgam prawie codziennie. Przy takich zbiorach trudno jest ciągle sięgać po to samo, zresztą czymże byłby blog bez ciągłych nowości. ok, wiem, że w blogosferze są kolekcje piętnaście razy większe od mojej. 



Na pierwszy ogień pójdzie podkład, który może nie towarzyszy mi tak długo jak reszta makijażowej gromadki, ale spodobał mi się na tyle, że na pewno zostanie ze mną na długo. Mowa będzie o podkładzie Healthy mix. Któż go nie zna, któż go nie lubi. Ktoś się pewnie znajdzie, ale ja w każdym razie bardzo go lubię. Najpierw go wypróbowałam, polubiłam i zakupiłam swoją buteleczkę. Mam cerę tłustą, a to podkład rozświetlający, ale w komplecie z następnym ulubieńcem radzi sobie cudnie. Ma średnie krycie, które ja podbijam cudem, które będzie kolejnym ulubieńcem. Utrwalony trzyma się dobrze przez kilka godzin, na pewno około siedmiu. Nie mam odruchu dotykania twarzy, więc nie mam też problemów z trwałością. Dodatkowo wklepuję go gąbeczką i utrwalam pudrem. W takim trio daje radę nawet na tłustej cerze. 


Każda z nas przeszła dwie fazy nakładania podkładu: najpierw palce, a później epokowe odkrycie pędzla do nakładania. Od jakiegoś czasu coraz popularniejsza robi się trzecia faza, czyli nakładanie podkładu gąbeczką. Kto nie marzy chociaż o wypróbowaniu beauty blendera. Cena jest porażająco wysoka, także na rynku jest milion zamienników. Od trzech miesięcy towarzyszy mi jeden z nich, a mianowicie gąbka Real Technics. Odmieniła zupełnie moje podkładowe życie. Uwielbiam efekt, który mi daje, prawdziwe flawless. Podkład idealnie stapia się skórą. Gąbka dobrze współpracuje z wieloma podkładami. Nie wchłania w siebie zbyt wiele podkładu, dobrze się myję. Nie jest już tak ładna jak w marcu, ale najważniejsze, że wciąż zachowała swoje właściwości. Służy mi już trzy miesiące, ale nie widzę potrzeby, żeby ją wymienić. Dbam o nią, nie tykam paznokciami, oby została ze mną jak najdłużej!


Gdy już nałożę swój świetny podkład, swoją nie mniej świetną gąbeczką na to wszystko nakładam świetny puder, a mianowicie puder ryżowy paese. Nie dość, że matowi to jeszcze trzyma podkład w ryzach przez kilka godzin. Nakładam go dużym pędzlem, myślę, że dzięki temu nie bieli twarzy. Jedynym minusem jest opakowanie, które jest wprost tragiczne. Puder sypie się zawsze i wszędzie, nie tylko wtedy kiedy chcę. Na podróż muszę go oklejać taśmą, aby nie mieć go w całej walizce. Zakrętka nakłada się na produkt, zamiast zakręcać. Generalnie to bardzo dobry produkt, tylko opakowanie do poprawki! 


Jak już zakryje co trzeba na twarzy to i zakrywam to co trzeba pod oczami. Tam też nie mam lekko, ponieważ mam bardzo duże cienie. Nie istnieje chyba na świecie korektor, który zakryłby je w 100%. Nie było mi jeszcze dane testować pro longwear z MACa, ale wszystko przede mną. Od jakiegoś czasu ratuje się korektorem Fit Me od Maybelline i jest dla mnie zbawienny, chyba najlepszy jaki do tej pory miałam! Daje mocne, ale nie totalne krycie, które wciąż wygląda naturalnie, ładnie stapia się ze skórą i trzyma cały dzień, a nigdy go nie pudruję. Wcale nie dziwię się, że szturmem zdobył serca dziewczyn z Ameryki. To wielka strata i szkoda, że nie jest dostępny w Polsce. 


Uwielbiam wszelkie lakiery o piaskowym wykończeniu. Trzymają się na moich paznokciach najdłużej, nie mam również problemu z ich zmywaniem. Aktualnie najmodniejsze i najbardziej wpisujące się w porę roku są piaski od wibo z serii candy shop. Kolor lawendowy jest moim ulubionym i mam już drugą buteleczkę, a to w lakierach zdarza się rzadko. Nie ma co się nad nim rozwodzić, go trzeba spróbować!



W ostatnich miesiącach na moich ustach bardzo często gościła inna gwiazda z Ameryki. Była to kredka z wet n wild w kolorze rico mauve. Trzyma się genialnie, chociaż to cecha wielu produktów w takiej formie. Ma piękny i głęboki kolor, który wpija się w wargi i dzięki temu pozostaje na nich przez długie godziny. Dodatkowo jest bardzo tania, ponieważ kosztuje zaledwie 3$. Cóż nie jest dostępna w Polsce i to znów wielka szkoda, ponieważ na pewno kupiłabym inne kolory. 


Na koniec zostawiłam niekwestionowaną gwiazdę, liderkę wszelkich rankingów, ulubienicę mojego dotychczasowego życia. Panie i Panowie przed państwem szminka MAC w kolorze flat out fabulous. Piękna, nasycona, maksymalnie matowa fuksja. Czuję się w niej jak ryba w galarecie ;) Tak idealnie do siebie pasujemy. Nie jest to szminka codzienna, ale noszę ją praktycznie w każdy weekend. Daje mi niesamowitą moc i pewność siebie! Nie martwię się, że coś się rozmaże, wyblaknie czy cokolwiek złego innego. Polegam na niej jak na Zawiszy. 




Myślę, że znacie chociaż jeden z zaprezentowanych przeze mnie perełek! 
i co o nich sądzicie? 
W kolejnym makijażowych ulubieńcach widzimy się już za kilka miesięcy!! :)
Marta! 


14 komentarzy:

  1. Świetni ulubieńcy, kolor tej pomadki bardzo mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomadka bajeczna :D Resztę też znam i lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten odcień macowskiej pomadki! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Używam tego samego podkładu i pudru ryżowego. Stanowią świetną parę, gdyż podkład u mnie wymaga lekkiego zmatowienia, które się trochę utrzyma na mojej twarzy. Duet sprawdza się tu rewelacyjnie. :) Polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią bym wypróbowała macowską matową szmineczkę. Może w czerwcu gdy będzie więcej kaski :) A Tobie serdecznie polecam pro longweara :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Marto ! Mam do oddania właśnie ten korektor w kolorze light, dla mnie niestety okazał się zbyt ciemny, a nie zdążyłam go oddać i się marnuje u mnie w szafie, może byłabyś zainteresowana?

    OdpowiedzUsuń
  7. Fioletowy Candy Shop Wibo jest cudowny, też go mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. marzą mi się szminki MAC. bardzo lubię lakiery wibo

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomadka boska! Też lubię ten puder Paese, a gąbeczka RT koniecznie musi być moja :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Narobiłaś mi ochoty na kredkę z W'n'W, szkoda, że nie jest to firma dostępna na szeroką skalę w naszym kraju. Mam puder Paese, ale nie wiem na razie, co o nim sądzić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. puder Paese też lubię, ale masz rację co do opakowania - ja straciłam ponad połowę w czasie podróży :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ten lakier do paznokci:) też go bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Healthy Mix i gąbeczkę RT (z tymi 3 fazami racja totalna!).
    Mam chrapkę na flat out fabulous straszliwą!

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)