Dzisiaj czas na pojedynek rodzinny, a mianowicie starcie trzech produktów do zwiększania objętości włosów. Każdy jest inny, ale wszystkie należą do jednej rodziny - Schwarzkopf - Got2b - Volumania - Big Volume - Push up.
W filmach zawsze pada pytanie "mam dwie wiadomości: dobrą i złą, od której mam zacząć?"
To samo pytanie nasunęło mi się w przypadku zaprezentowania tych produktów, ale jako że sędzia zadaje pytania jako ostatni, ponieważ ostatnie wrażenie zostaje najlepiej zapamiętane to i ja zacznę od produktu w moim odczuciu najgorszego, czyli pudru do włosów.
Produkt należy rozpylić na włosy u nasady, a następnie wmasować. Wykonałam te dwa kroki, według zaleceń producenta i mina mi zrzedła. Nie zauważyłam żadnego efektu. Chociaż jestem zodiakalnym rakiem, a one szybko się zniechęcają i wycofują, postanowiłam dać mu kolejną i kolejną szansę. Później wcale nie było lepiej. Na moich gęstych i ciężkich włosach ten produkt nie robi nic. Nie daje objętości, nie odświeża fryzury. Generalnie mogłoby go dla mnie w ogóle nie być. Muszę jednak wymienić kilka obiektywnych plusów tego produktu, a mianowicie: nie bieli włosów, jest wydajny, a także ma ładny zapach, ale to cecha całej serii. Oceniam go negatywnie tylko ze swojej perspektywy, ponieważ moje włosy potrzebują czegoś mocniejszego.
Drugie miejsce zajmuję lakier zwiększający objętość. Wyczytałam, aby stosować go na dwa sposoby: bezpośrednio na włosy lub na dłonie, a później wmasować. Zazwyczaj łączyłam te dwa sposoby i produkt sprawdzał się bardzo dobrze. Dosyć mocno utrwalał, a przy tym nie sklejał włosów i nie obciążał, pomimo użytej ilości, a nie żałowałam go sobie. Często łączyłam go z tapirowaniem i takie połączenie dawało już big big volume. Lakier ma również dużą pojemność - 300ml, czyli jest wydajny. Jednak ma przez to dosyć duże opakowanie, a więc może być nieporęczny.
Moim faworytem i ulubionym produktem z całej serii jest pianka. Jej pozytywna ocena to na pewno składowa wielu czynników, m.in używania na mokre, czyli bardziej podatne, włosy, a także fakt stylizacji "na szczotkę" ;). Według mnie pianka jest strzałem w dziesiątkę w kwestii zwiększania objętości. Włosy są wyraźnie "odbite" od nasady, a cała fryzura sprężysta i trwała, aż do następnego mycia. Przy tym nie skleja włosów, ich nie obciąża oraz łatwo się wyczesuje. Innowacyjny (jak dla mnie) dozownik pozwala na stosowanie pianki bezpośrednio na włosy, a to dla mnie super sprawa, bo zawsze mam problem z tradycyjnym dozownikiem - "kulka wielkości mandarynki", wtf? Dzięki takiemu dozownikowi pianka jest także niesamowicie wydajna. Na rynku jest wiele dobrych pianek i ta wpisuje się w kategorię tych najlepszych.
Generalnie cała serię, jako że sprawdziło 2 na 3 produkty, oceniam bardzo dobrze. Produkty mają różowe opakowania, czyli już 100% do fajności :D, a już na pewno rzucają się w oczy na półce, a raczej rzucałyby się gdyby były lepiej dostępne. Ja widziałam je w niewielu miejscach.
Opakowania są trwałe, dozowniki wygodne, nic dodać nic ująć.
Cena około 20zł za sztukę.
Produkty te nie są zbyt znane w blogosferze, a przynajmniej ja nie natknęłam się na ich recenzje.
a Wy znacie je ? a może znacie coś lepszego na objętość? ;)
xoxo
Marta.
Kiedyś Sunsilka używałam do zwiększania objętości włosów, jednak moje włosy same w sobie są takie, że tracą świeżość pod koniec dnia, więc nie za bardzo lubię je dodatkowo szprycować kosmetykami, chyba, że na większe wyjścia ;)
OdpowiedzUsuńja nigdy ich jeszcze nie uzywalam, jakos nigdy nie utrwalam wlosow :)
OdpowiedzUsuńmam z tej serii piankę i puder sprawdzają się u mnie
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zwykle nie potrzebuję niczego do objętości.
OdpowiedzUsuńmoje włosy mają aż za bardzo objętości, cholerka!
OdpowiedzUsuńNie znam, ale szukałam czegoś co zwiększa objętość włosów:)
OdpowiedzUsuńNie znam:)
OdpowiedzUsuńAle widzę, że ciekawe;)
Pianek do włosów nie znoszę, pudru jeszcze nigdy nie miałam, ale lakier to mój niezbędnik kiedy chcę utrwalić fryzurę i unieść włosy u nasady:)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale chętnie przetestowałabym lakier :)
OdpowiedzUsuńna objętość jak do tej pory to ja odkryłam jedynie cieniowanie i szczotkę do modelowania rowenta active brush :)
OdpowiedzUsuńja zwykle nosze kucyk :) wiec objetosc nie jest mi potrzebna ;)
OdpowiedzUsuńna objętość faktycznie najlepsze są pianki stosowane na wilgotne włosy, bo wtedy rzeczywiście unoszą je u nasady. JA stosowałam i polecam L'oreal, Studio Line, Hot Volume :) U mnie się dobrze sprawdza, ale nie znam pianki, o której piszesz, więc nie wiem czy jest lepsza;)
OdpowiedzUsuńczyli zapamiętać trza piankę.. resztą sobie umysłu nie przeciążać :D
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu tej firmy
OdpowiedzUsuńU mnie ta pianka się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą pianką :)
OdpowiedzUsuńPianki uzywac mi sie nei chce bo jestem leniuchem do potegi ale lakieru chetnie sprobuje:) W pudry do wlosow nie wierze w przypadku wlosow dlugich. Na krotkich owszem - fajna sprawa ale w innej sytuacji DUZE nie:)
OdpowiedzUsuńoj chyba muszę zainwestować w jakiś efekt push up, bo moje włosy na drugi dzień od umycia już są jakieś takie przyklapnięte
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach tych produktów! na push up nawet nie liczę bo moje włosy ważą milion kilo. Za to zgadzam się co do pianki. Dozownik jest świetny! nigdy więcej tradycyjnych pianek :)
OdpowiedzUsuń