Od południa na blogach i generalnie w internecie grzmotnęło informacją: ESSENCE JUŻ JEST W ROSSMANNACH! Dziko szczęśliwa zmieniłam cel swojej podróży w tramwaju i tym sposobem mam przewspaniały prezent na dzień dziecka :)
Dodaję Wam do tego bardzo, bardzo robocze swatche - zrobiłam je telefonem, więc mogą trochę odbiegać od rzeczywistości. Pierwsze wrażenia po lakierach: dosyć rzadkie, ale jedna warstwa dobrze kryje (tylko jedną na razie zastosowałam). Lip tint wydaje się być nie do zdarcia :)
Wszystkie testery, niezmacane. Niecodzienny widok :D
Góra to świeża kreska, natomiast dwie dolne to testy ze sklepu. Próbowałam zetrzeć je ręką, ale dzielnie się trzymają :) Na ustach wygląda bardzo subtelnie, ale przy tym wciąż pozostaje widoczny, jak na razie jestem w nim zakochana. Do tego: made in poland :)
Wiem, że zdjęcia są koszmarne, ale z telefonem przy słoczach nie poszaleje :) Być może później, razem dodamy coś w lepszej jakości :) Widzę, że mam na skórkach stary lakier, ale starałam się go bardzo szybko zmyć i stąd to :)
Czerwony jest mocno błyszczący, natomiast brąz jest nieco spokojniejszy.
Zdjęcia są na szybko, bez jakiejkolwiek obróbki :)Pozdrawiam Was serdecznie :)
XOXO
Marta



















































