Dzisiaj czas na recenzję i bliższe rozliczenie się z produktem, który stał się moim ostatnim hitem. Tak mocnym hitem, że aż mam dwa odcienie :D
Musiałam kupić dwa odcienie, ponieważ nie było testera. Generalnie kupuję ciemne odcienie, toteż teraz również sięgnęłam po medium. Poużywałam go trochę i byłam zmuszona kupić odcień jaśniejszy. Jako, że muszę zużyć ciemniejszy odcień używam go trochę jako bronzera, czasami je mieszam, czasami mieszam go z kremem. Kombinuję po prostu, aby jakkolwiek go zużyć.
Z kolei odcienia jasnego używałam namiętnie, zanim kupiłam swój pierwszy podkład MAC :)
Co generalnie wiemy o tym produkcie:
Garnier BB Miracle Skin Perfector Oil Free jest przeznaczony dla cery tłustej lub mieszanej. Raz nałożony daje efekt perfekcyjne stonowanej skóry bez świecenia. Idealna konsystencja z optymalnym kryciem świetnie wtapia się w skórę oraz chroni skórę przed szkodliwymi promieniami UV.
Skrót `BB` w nazwie swojego kremu Garnier wywodzi od `Beauty Balm Perfector`, nie od `Blemish Balm Cream`. Wg deklaracji producenta jest to kosmetyk jedynie "inspirowany sukcesem azjatyckich kremów BB"!
Skład: Aqua/Water, Cyclopentasiloxane, Alcohol Denat., Butylene Glycol, Ethylehyl Methoxycinnamate, PEG-10 Dimethicone, Phenyl Trimethicone, Squalane, Bis-PEG /PPG-14/14 Dimethicone, Magnesium Sulfate, Talc, Nylon-12, Maltitol, Disodium Stearoyl Glutamate, Aluminium Xydroxide, Sorbitol, Perlite, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract, [+/- May Contain CI 77891/Titanium Dioxide,CI 77491, CI 77492, CI 77499 / Iron Oxides]
Używam go od końca sierpnia. Niestety nie wiem jakie jest zużycie, ponieważ opakowanie jest na tyle mocne, że nie widać tego nawet pod światło. Na oko miarkuję je jako połowę.
Rozliczmy go z 5 efektów obiecywanych przez producenta:
Nawilża.
Nie. Krem bardziej zachowuje się jak tradycyjny podkład niż nawilżacz, nawet średni. Krem w ogóle nie nawilża. Nie zlikwidował suchych skórek, który pojawiły się u mnie jakiś czas temu. Nie winię go za to, raczej coś innego. Zarzucam mu to, że ich nie zlikwidował, a mógłby skoro ma nawilżać.
Długotrwale zapobiega błyszczeniu i matuje.
Nie. Owszem zapobiega błyszczeniu i matuje, ale na pewno nie długotrwale. Mówię to z perspektywy zastosowania go w pojedynkę, jak zresztą zaleca producent. Gdy nie sprawdził się w pojedynkę zaczęłam traktować go jak podkład i nakładałam pod niego krem matujący Siarkowa Moc, później Garnier, a na koniec puder matujący YR. Taka trójka daje mi całodniowy, niezniszczalny wprost mat. Całość w ryzach trzyma się około 8-10h.
Maskuje pory i niedoskonałości.
Tak. W tej kwestii największy szok, ponieważ on naprawdę dobrze kryje. Idealnie sprawdzał się w okresie letnim, gdy cera sama z siebie, a przynajmniej moja jest lepsza i ładniejsza. Wtedy idealnie wyrównywał koloryt, krył zaczerwienienia i różne niespodzianki na twarzy. Co do zimy to jednak mimo wszystko wolę mocniejsze krycie.
Wyrównuje koloryt i nadaje skórze zdrowy blask.
Tak. Jak wyżej. Co do zdrowego blasku nie mogę się zgodzić do końca, ponieważ pomimo nałożenia tego kremu trzeba nałożyć róż i rozświetlacz, aby tak pięknie i zdrowo wyglądać.
Ochrona UV - SPF 20.
Tak. Nie odczuwam, ale fajnie, że jest ;)
Co mamy osiągnąć po czterech tygodniach stosowania i czy ja to osiągnęłam?
Skóra jest mniej tłusta - moja taka się stała. Jednak Garnier nie przyczynił się do tego w dużej mierze. Bardziej zmiana kosmetyków i ogólnej pielęgnacji, a także chyba trochę zmiany w organizmie.
Pory są zmniejszone - nie. W tej kwestii nie zaobserwowałam zmian.
Liczba niedoskonałości zmniejszyła się - tak. Ten krem przyczynił się do tego swoją lekką formułą i faktem, że nie zapycha.
Blask skóry jest wzmocniony - nie.
Odcienie oddane w różnych oświetleniach i warunkach:
odcienie wymieszane.
Opakowanie:
Dobrze dozuje, nigdy nie wylewa mi się za dużo. Jest ładne, mnie się podoba.
Co ja generalnie sądzę o produkcie?
Jest dobry i wart zakupu. Nie ciemnieje.
Jest tani, ponieważ kosztuje około 20zł, często na promocji. Pojemność to 40ml. Można go nakładać różnymi metodami - pędzlami, palcami i gąbkami. Jest dużej różnicy w efekcie na twarzy nie ma. Wszystkie metody dają to samo.
Dziewczyny z cerą mieszaną w kierunku tłustej mogą sobie na niego pozwolić. Nie polecam cerom intensywnie tłustym, ponieważ może nie poradzić sobie z matowieniem.
pozdrawiam i ściskam Dziewczyny!
Marta :)
kupiłam i niestety kolor mi nie pasuje ;/
OdpowiedzUsuńMnie ciemny też nie pasował i byłam zmuszona kupić jasny.
UsuńMam cere mocno tłustą i chciałabym go wypróbować ale cały czas się waham ;p
OdpowiedzUsuńuważaj na ewentualne świecenie :)
Usuńbardzo chciałam go polubić...! świetnie krył i łatwo się rozprowadzał, wyglądał naturalnie... niestety okropnie mnie po nim wysypało i świeciłam się jak bombka, bardziej niż po jego rozświetlającej wersji! schowałam głęboko do szuflady, może jeszcze kiedyś dam mu szansę. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale nie wszystko jest dla wszystkich :)
UsuńJa odpuszczam wszystkie Polskie BB, szkoda na to kasy i zachodu. zawsze są za ciemne i podkreślają suche skórki :(
OdpowiedzUsuńKupię go, chociaż nie mam tłustej cery :) Już długo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPrzy cerze normalnej też powinien się sprawdzić :)
Usuńmnie bebiki nie ruszają jakoś :) wolę tradycyjne podkłady ;)
OdpowiedzUsuńCo dla kogo :)
Usuńa ja go baaardzo lubię :) u mnie sprawdza się idealnie i na pewno kupię kolejny
OdpowiedzUsuńJa też go lubię :)
UsuńPolecam, testowałam i byłam zadowolona!
OdpowiedzUsuńi ja. Na Pewno kupię kolejne opakowanie.
UsuńCzytam o podkładach BB i zastanawiam się czy to fenomen czy też z godnie z powiedzeniem jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego? nie próbowałam ale te prezentują się nieźle :)
OdpowiedzUsuńJa nie traktowałabym go jako coś do wszystkiego. Dla mnie zastępuje ciężki podkład, ale nie zauważam w nim szczególnych właściwości pielęgnacyjnych.
UsuńJa również jestem z tego kremu BB zadowolona. Powiedziałabym ,że dobrze nawilża i rozświetla naszą cerę dzięki witaminie C. Ale po czasami strasznie się po nim świece. Tak poza tym sprawdza sie idealnie ;)) Podpisuje się pod tym co napisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
http://cherrylassie.blogspot.co.uk/
Ja często stosuję pod niego coś matującego i wtedy jest dobrze.
UsuńJa juz niestety w zadne a'la bb kremy nie wierze. Nastepny jaki kupie bedzie na pewno oryginalny azjatycki.
OdpowiedzUsuńMnie też się trochę marzy, może kiedyś się skuszę. Tego kremu nie traktuję jak prawdziwego BB, raczej jako lekki podkład.
UsuńJa mam tę starszą wersję i bardzo go lubię. Szykuję się również do zakupu tego :)
OdpowiedzUsuńMam skórę mieszaną w kierunku suchej z tendencją do przesuszania na policzkach i nosie, starsza wersja mi pasowała bo dość mocno nawilżała. Z tego co piszesz ta może mnie za bardzo przesuszyć. Dziękuję za informację :) Pozdrawiam.
Usuń