Ilość wyświetleń bloga

Obserwatorzy

środa, 12 grudnia 2012

Minimalizator porów, The Body Shop

Hej :)

Dzisiaj przedstawię Wam produkt o którym swego czasu było dosyć głośno. Jego wprowadzenie poprzedziła dobra kampania, szeroko rozdawane próbki i generalnie sporo szumu.

Napaliłam się na niego straszliwie. Nie udało mi się nigdzie trafić na próbki, a cena była stosunkowo wysoka jak na produkt, który miałam kupić bez próbki lub chociażby jakichkolwiek opinii.

Z pomocą przyszło mi szaleństwo zakupów i kupon to TBS.

Zakupiłam i zaczęłam używać już od 6 listopada. Minął miesiąc, czyli czas na kilka słów więcej o nim.


Krem (bo tak go nazwijmy umownie) dostajemy w tubce, która mieści 30ml, czyli stosunkowo mało. Dopiero później okazuje się, że jest to wystarczająca ilość, ponieważ krem jest wydajny. Przez miesiąc codziennego stosowania zużyłam około 30%. Cena standardowa - 38zł.


Stosowałam go według zaleceniem na codzienny krem nawilżający. Bardzo dobrze matowił cerę, która po zimowym kremie nawilżającym czasami zbyt mocno się świeciła. Dodatkowo krem bardzo mocno wygładza cerę, w tym przypadku jest jak mocna baza silikonowa. Wypełnia i czyni skórę bardzo gładką. Przy tym wchłania się momentalnie i nieco przyśpiesza wchłanianie się zwykłego kremu.
Ma przyjemny herbaciany zapach charakterystyczny dla produktów z tej serii. Zapach i reszta produktów z serii może sugerować, że będzie działał na niedoskonałości, ale niestety nie, ponieważ nie leczy, ale też nie szkodzi.
Jak z jego głównym zadaniem czyli minimalizowaniem porów? Nie jestem do końca najlepszym testerem w tej kwestii, ale to co miałam do zminimalizowania niestety zminimalizowane nie zostało. Pory faktycznie są mniej widoczne, ale to raczej nie będzie efekt długofalowy, ponieważ co ranek widzę je takie same.
Mnie produkt nie zapchał, a to spory sukces, ponieważ jak do tej pory wiele  czytałam o tej złej stronie minimalizatora.
Konsystencja jest mocno zbita, ale bardzo dobrze się rozprowadza. Kolor blado żółty.  


Podsumowując produkt na pewno świetnie matowi i w tym jest mistrzem. U mnie wypada nawet lepiej niż krem siarkowa moc, ponieważ jest o wiele przyjemniejszy w stosowaniu. Bardzo dobrze wygładza, tak jak baza. Jednak na pewno nie przedłuża trwałości makijażu, zresztą nikt tego nie obiecuje.

Używałam go przez miesiąc i na razie odstawiłam, ponieważ nie potrzebuję.
Chętnie puszczę go dalej w świat: w całości lub w próbkach :) Proszę o rozsądne oferty :)

pozdrawiam Was serdecznie :)
życzę Wam wiele ciepła :)
Marta

7 komentarzy:

  1. Jeszcze nie spotkałam się z tym produktem. Dobrze,że nie zapycha,ja też mam zawsze z tym problem.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo chetnie sie za niego wymienie, zapraszam do zakladki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. spróbowałabym, ale boję się, że mnie zapcha niestety ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzuć okiem do mnie, może się na coś skusisz za ten krem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pierwsze widzę :) ale jak matowi, to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja bym go chętnie wypróbowała, tzn nie na sobie, ale chciałam go kupić chłopakowi, on nie za bardzo lubi kremy więc trochę mi szkoda wydać pieniążki na nowe opakowanie, bo nie wiem czy będzie stosował...
    Daj znać na maila co i jak-może odkupię go od Ciebie :) mój mail bieedronka7@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. przydałby mi się taki krem, moje pory są niczym rowy mariańskie

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o nie wstawianie komentarzy typu "zapraszam do siebie ". Uwierzcie, że chętniej zaglądamy na blogi dziewczyn, które komentując nie reklamują się. Z góry dziękujemy! :)