W środę wyjeżdżam (strasznie ubolewam nad spotkaniem blogerek w Warszawie, ale obecnym życzę udanej zabawy :)) do jednego z najpiękniejszych miejsc na ziemi, oczywiście według mojej subiektywnej oceny :) Jest to miejsca o którym zapomniała cywilizacja i zasięg internetu, więc nie będę mogła pojawiać się w internetowym, blogowym świecie. Jak gdzieś złapię zasięg to uda mi się zadzwonić, a przy dobrych wiatrach wejść na fb :) Pierwszy raz spędzę tam pełne dwa tygodnie. Do najbliższego sklepu spożywczego jest ponad 10km, PKS tam raczej poza sezonem nie dociera, czasami sklep obwoźny, ale on raczej szamponu nie rozwozi :) i z tym właśnie do Was przychodzę: chcę pokazać swoją wyjazdową kosmetyczkę, planowaną już od dłuższego czasu. Być może niektóre z Was mają już za sobą taki wyjazd i wiedzą co się wtedy może najbardziej przydać, co jest najbardziej oczywiste, a o czym często zapominamy. Jadę tam samochodem, jednak nie będę tam miała zbyt dużo miejsca, aby wszystko przechowywać, więc siłą rzeczy musiałam postawić na próbki.
Zdjęcia są małe, ponieważ ze względu na duże problemy z internetem musiałam je skompresować, ale raczej widoczne. Zależy mi na publikacji tego posta, ponieważ bardzo boję się, że czego niezbędnego zapomnę.
Kwestie włosowe:
1. Żel myjący, który będzie mi służył zarówno jako szampon jak i żel pod prysznic. Wciąż mam wątpliwości, czy nie powinnam zdecydować się jednak na dwa oddzielne produkty. Generalnie sprawdza się dobrze, ale jednak szampon to zawsze szampon.
2. Szampon LUSH, który jest dobry i zajmuje mało miejsca i nie mogłabym nie wziąć go awaryjnie na wyjazd,
3. Suchy szampon Batiste, który u mnie najlepiej sprawdza się zostawiony na włosach na noc, w małej wersji idealnie pasuje mi na wyjazd, Alicji dziękuję za niego!! :*
4. Próbki z odżywkami do włosów, mam nadzieję, że osiem wystarczy. Do zwykłego szamponu ich nie potrzebuję, ale ten dziecięcy żel bardzo plącze mi włosy,
Kwestie twarzowe:
1. Krem siarkowa moc, to już moje drugie opakowanie, co do niego jestem pewna i na pewno się sprawdzi
2. Effaclar do mycia w opakowaniu podróżnym to też pewniak i niezbędniak,
3. Bioderma podkradziona mamie, ponieważ ona na wyjeździe sprawdzi mi się najlepiej i do demakijażu i do generalnego oczyszczenia twarzy zamiast toniku,
4. Synergen peeling, używam go zazwyczaj dwa razy w tygodniu, aktualne opakowanie już mi się kończy, co do jego wzięcia mam pewne wątpliwości, ponieważ być może moja skóra przetrzyma dwa tygodnie bez peelingu.
5. Krem pod oczy to zupełnie nowe i nietestowane opakowanie, nie miałam wcześniej do czynienia z tym kremem, ale aktualnie mam tylko go w większej pojemności. Jeżeli się nie sprawdzi to go już tam wyrzucę.
6. Gąbeczka do twarzy bez której już nie wyobrażam sobie demakijażu,
7. próbeczka 3w1 z mariona, której mam nadzieję raz użyć jako prowizorycznej maseczki,
Kwestie prysznicowe:
2. ile miejsca, by nie zajmowała Syrenka musi być :)
Kwestie paznokciowe:
1. Pilniczek essence zawsze dobry,
2. zmywacz w płatkach jak znalazł,
3. odżywka diamentowa, ponieważ niezbyt lubię mieć "gołe" paznokcie,
Nie biorę żadnego lakieru, ponieważ nie będę miała ani warunków, ani potrzeby posiadania czerwonych paznokci, zresztą przy mojej pracy tam i tak długo, by nie wytrwały.
Kwestie nawilżania:
1. Krem do rąk Isana czerwony, sprawdzony, na pewno mi się przyda, ponieważ będę miałą częsty kontakt z wodą,
2. próbki balsamów, tylko próbki, ponieważ nie będę miała ani czasu (kolejki do łazienki) ani chęci balsamować się w całości, mam nadzieję, że te kilka próbek mi wystarczy.
Kwestie makijażowe:
Biorę je zupełnie w ciemno, ponieważ nie wiem czy będę miała okazję ich użyć.
1. Krem alterry sprawdzi się na pewno, ponieważ do jego nałożenia nie potrzebuję nawet lustra.
2. Podkład maybelline, bo a nóż widelec się przyda i będzie okazja. Mały jest, a lepiej mieć niż nie mieć,
3. Puder matujący. Mogłabym nie wziąć poduszki, ale swój puder muszę mieć,
4. Tusz do rzęs, bo to nigdy nie wiadomo co się zdarzy, a może mąż czeka za rogiem namiotu :D
5. Lip tint z essence, bo dobry, bo trwały, bo lubię go na tyle, że już mam zapasowe opakowanie,
6. Lip smacker i carmex do ochrony ust, bo pomimo napisania dla Was posta z uznaniem dla camrexa to i tak nie mogłam się zdecydować.
7. Pęseta essence na moje nieposkromione brwi,
8. eyeliner Gosha, wybrałam właśnie ten, ponieważ jest ze mną najdłużej, sprawdziłam go w różnych sytuacjach i łatwo nim namalować zarówno cienką jak i grubszą kreskę.
Kwestie higieniczne:
2. Płyn colgate, którego nie lubię, ale w aptece akurat nie było Listerin,
1. Pięć opakowań chusteczek higienicznych,
2. Zapas patyczków kosmetycznych, wyliczone co do sztuki,
3. Pełen opakowanie wacików, bo mogą się przydać do wielu rzeczy.
Zasadnicze pytanie: czy i czego zapomniałam!? :)
pozdrawiam Was serdecznie, żegnam się na dwa tygodnie i życzę udanych wakacji i wyjazdów urlopowych!!
XOXO
Marta :)
:)hehe,też tak zawsze odliczam kosmetyki,żeby za dużo nie wozić,patyczki oczywiście też zawsze gumką zawiązane,ja jeszcze waciki odliczam,heheh:)
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji!:) Opal sie nam ladnie:)
OdpowiedzUsuńona nie musi - believe me! :D
UsuńWedług mnie nie zapomniałaś o niczym ;)
OdpowiedzUsuńMiłego urlopowania!
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu :) Co do kosmetycznego bagażu - ja nie pomogę - zawsze zabieram wszystkiego za dużo ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam kiedyś ten podkład z Maybelline. Moim zdaniem wszystko wzięłaś, im więcej tym gorzej nawet..
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :)
Miłego wyjazdu! Weź jakiś balsam z filtrem. Ja nie wzięłam i żałuję, teraz jestem po pierwszej wylince :/
OdpowiedzUsuńNiestety nie będę miała zbyt wielu sposobności do opalania się, ale dzięki! jutro dokupię coś małego :)
UsuńBaw się dobrze i odpoczywaj:)
OdpowiedzUsuńKosmetyczka pokaźna,ale jak do najbliższego sklepu jest 10 km,to słusznie,że ją zabierasz:)
Może powinnaś wziąć jeszcze mini-apteczkę? Plastry, wodę utlenioną, jakieś tabletki na ból, biegunkę i coś na przeziębienie i gorączkę - Gripex albo Tabcin.
OdpowiedzUsuńMam drugą kosmetyczkę z lekami, plastrami i innymi środkami higienicznymi :)
UsuńMam drugą kosmetyczkę z lekami, plastrami i innymi środkami higienicznymi :)
UsuńUdanego urlopu życzę:))
OdpowiedzUsuńOrganizacja na medal! Niczego nie zabrakło, a wszystko jest w optymalnej ilości. Życzę miłego wypoczynku :-)
OdpowiedzUsuńJa wzięłam na wyjazd kosmetyki do makijażu i nie użyłam ich ani razu. Generalnie moja kosmetyczka mogłaby być praktycznie pusta, z tak niewielu rzeczy korzystałam. Ale zawsze pakuję za dużo rzeczy by potem ich nie używać. Taki już nasz kobiecy urok :) Udanej ucieczki od cywilizacji życzę ;)
OdpowiedzUsuńja bym jeszcze wzięła jakiś kolorowy lakier do paznokci:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że Cię nie było :(
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń