Cześć dziewczyny!
Wiem, że dzisiaj intensywnie przygotowywałyście się do świąt. Pisanki, kraszanki, kurczaki i baranki :)
Aktualnie jestem strasznie chora i już drugi dzień spędzam w łóżku z Plotkarą, Zmierzchem, Desperatkami i innymi filmami. W międzyczasie, gdy już lepiej widzę i nie mam załzawionych oczu chcę przyjść do Was z recenzją jednego z moich ulubionych szamponów.
Moja szafka jest pełna szamponów, mam przynajmniej cztery różne rodzaje z czterech różnych firm :). Także projekt denko trwa! Jednak szamponów nigdy za wiele, ponieważ to kosmetyk, który szybko się zużywa, a zwłaszcza u kogoś kto myje włosy codziennie, tak jak ja.
Na aktualny projekt denko wzięłam szampon i odżywkę z TBS. Jest to dosyć znany zestaw bananowy. Początkowo używałam go bardzo oszczędnie i tylko od czasu do czasu. Jednak jest już ze mną przez dłuższy okres czasu i należy go wykończyć. Zostało mi jakaś 1/3 z każdego opakowania, czyli już bliżej końca niż dalej.
Zacznę od początku, czyli od szamponu:
Był to mój pierwszy zakup z TBS, więc byłam oszołomiona zapachem. Nie był tak intensywny jak zapachy maseł, ale dosyć dobrze wyczuwalny. Zapach jest niestety jednym z jego głównych atutów, a niestety bo jest ich mało. Kolejnym atutem jest to, że dosyć dobrze oczyszcza. W sumie możecie powiedzieć, że każdy szampon to robi, bo to jego główne zadanie, ale ktoś kto przetestował tyle szamponów co ja, wie że nie każdy szampon dobrze oczyszcza, niektóre wprost obciążają. Tu za przykład mogę podać: Syoss wygładzający i biosilk głęboko nawilżający. Są to dobre szampony dla włosów suchych jak druty, w każdym innym wypadku będą za mocno obciążać.
Tak jak już napisałam szampon dobrze oczyszcza, zmywa z moich włosów lakier i inne specyfiki do stylizacji. Włosy myję codziennie, ponieważ po przespanej nocy w ogóle mi się nie układają, ale gdyby nie to nie musiałabym robić tego codziennie. Szampon spokojnie odświeża je na minimum dwa dni. W kwestii odżywiania dobrze działa tylko z odżywką. W sumie to pewnie ona odwala całą robotę :) Dobrze się pieni, używanie go to sama przyjemność. Według mnie jest bardzo wydajny. Przynajmniej jest to takie wizualne wrażenie. Ja swojego używam od listopada chyba, ale najpierw od czasu do czasu, później dłuższa przerwa, a teraz jest w projekcie denko. Ma gęstą konsystencję o nieco blado pomarańczowym kolorze. W kwestii plątania mam mieszane odczucia: gdy miałam dłuższe włosy plątał je niemiłosiernie, nie mogłam obejść się bez odżywki. Teraz, gdy mam krótsze włosy nie mam z tym, aż tak dużego problemu. Jednak to chyba normalne, jak w przypadku każdego szamponu. Mieszane uczucia wzbudza we mnie również opakowanie. Z jednej strony ładne i proste, charakterystyczne dla TBS, trwałe - nic się nie zagina i nie łamie. Z drugiej strony jest to jednak wada, ponieważ trudno je zgiąć gdy szamponu jest już mniej i trzeba chwilę odczekać, aż szampon spłynie. Jego największym minusem jest cena, która w stosunku do objętość jest wprost karygodna - 19zł. Warto zaglądać do TBS po promocje na niego.
Na kolejny ogień idzie uzupełnienie szamponu, czyli odżywka. Niestety nie mam o niej zbyt wiele do powiedzenia. Według mnie jest to całkiem zwyczajna odżywka, o intensywnym zapachu. Odżywia i wygładza włosy. Nie obciąża, ale ładnie nabłyszcza. Zapach, według mojego nosa, jest bardziej intensywny niż ten w szamponie. Odżywka jest również bardziej gęsta niż szampon i ma bardziej intensywną barwę. Co do kwestii technicznych to opakowanie identyczne jak szampon. O objętości 250ml. Cena regularna to 19zł. Ja kupiłam ją w zestawie z szamponem. W przypadku takiego zakupu była promocja - 19zł za szampon i 9zł za odżywkę.
Generalnie zestaw szampon + odżywka oceniam na 3,5. Punkt odejmuję za cenę, a połówkę punktu za zbyt krótko utrzymujący się zapach.
Włosy po użyciu są czyste, miękkie i lśniące. Sama przygoda w łazience jest dosyć przyjemna, ponieważ zapach unosi się pod prysznicem. Szkoda jednak, że nie pozostaje na włosach.
Tego zestawu nie kupię ponownie, ale chętnie przetestuję inne szampony z TBS.
Życzę Wam raz jeszcze wesołych, spokojnych i ciepłych Świąt Wielkanocnych. Obyście bardzo nie utyły! :D
Ja już nie mogę doczekać się jutrzejszej wizyty u Babci, która znów stwierdzi „Marta!!! Jaka ty jesteś chuda!!” Uwielbiam ją za to, bo zawsze podnosi mnie w tych kwestiach na duchu :D
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnej notki:)
Marta.
Wesołych Świąt! :) Dużo szczęścia, uśmiechu na twarzy, spełnienia marzeń, smacznego jajka i oczywiście mokrego poniedziałku ;)))
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków, miałam tylko odżywkę i byłam tak sobie zadowolona. Zapach piękny, ale nic szczególnego nie zrobiła z moimi włosami ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnigdy jeszce sobie nic z tbs nie kupilam, jednak zapach bananow brzmi kuszaca!
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic z TBS. :(
OdpowiedzUsuńTeż myję włosy codziennie rano, może jest to kłopotliwe bo muszę wcześniej wstawać, ale w nocy najbardziej mi się przetłuszczają także jak bym myła wlsoy nic by to nie dało.Ten zapach bananowy może być ciekawy:)
OdpowiedzUsuńnie ciągnie mnie do szamponów z TBS
OdpowiedzUsuńza niższą cenę można mieć równie fajne produkty :P