Witam Was serdecznie w mój drugi, a Wasz zapewne pierwszy dzień majówki :) Witam Was z polskiej krainy dolarów i diamentów :D
Wczoraj w przerywniku oglądania mojego nowego serialu (Pretty little liars) postanowiłam zrobić sobie małą próbę makijażu weselno - poprawinowego. Od początku roku jestem wierna temu podkładowi. Coś mnie jednak podkusiło, by dać kolejną szansę jednemu z najlepiej kryjących podkładów jakie kiedykolwiek miałam. Znów się na nim zawiodłam, tym razem boleśnie i to dosłownie.
Podkład essence stay all day 16h kupiłam całkowicie spontanicznie, w końcu jeszcze nie zawiodłam się na kosmetykach essence. Ok, trafił mi się jeszcze jeden nie do końca trafiony, ale reszcie nie mogę nic zarzucić. Ten zakup to świetna nauczka przed kupowaniem czegoś bez wcześniejszego zasięgnięcia Waszej opinii. Gdybym to zrobiła wiedziałabym, że jest całkowicie nie dla mnie.
Oczywiście podkład, tak jak wszystko, ma też swoje dobre strony. Bardzo, bardzo dobrze kryje. Nie miałam nigdy revlona, ale według opinii ich krycie jest porównywalne. Przy takiem kryciu nie tworzył maski. Essence na mojej skórze nie ważył się i nie odznaczał. Nie wiem jak z utrzymywaniem się przez 16 godzin, nie odważyłam się na test po tym jak strasznie mnie zapchał. Tragedia na całej linii. Jeszcze nigdy żaden podkład nie zaszkodził mi tak bardzo. Kilka godzin na twarzy z essence dało mi kilka niespodzianek więcej. Nie wiem jak mu się to udało, ale dokonał tego w zaledwie 3-4h. Nie wiem co byłoby po np. 10h. Do tego dochodzi według mnie dosyć uboga gama kolorów - 4 odcienie. O ile zazwyczaj wybieram te z połowy, lub końca gamy o tyle tu musiałam wybrać numer 20, soft nude, który i tak mógłby być ciut jaśniejszy. Brałam go z myślą, że na lato sprawdzi się świetnie. Podkład oprócz tego ma całkiem przyjemne opakowanie z dobrze dozującą pompką, dosyć przyjemny dla nosa zapach. Do tego jest tani, około 16zł.
Użyłam go tylko trzy razy, jeżeli komuś odpowiada pomimo moich złych opinii chętnie go wymienię lub oddam tylko za koszt przesyłki.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanej majówki :)
O wszystkim co Nas interesuje! * KOSMETYKI * MODA * RECENZJE * NOWOŚCI * ZAKUPY *
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mi ten najjaśniejszy przypadł do gustu bo był idealnie żółciutki i dawał u mnie zadowalający efekt ;)
OdpowiedzUsuńMam ten sam podkład (nawet w tym samym odcieniu) i mimo że jakiś rewelacyjny to on nie jest to zaszkodzić też mi nie zaszkodził = nie podrażnia, nie zapycha ;)
OdpowiedzUsuńJa wlasnie szukam podkladu matujacego.. macie jakies pomysly? Ten podklad zawsze ogladalam ale bylam zmuszona odlozyc bo nei bylo odcienia dla mnie w sumie szczescie w nieszczesciu:P
OdpowiedzUsuńRevlon jest wporzo, gdyby nie to, że musiałabym mieszać 2 kolory żeby mój mieć :D Ale na prawdę, warto wypróbować!
UsuńA nie ma przypadkiem takiego revlonu ktory sie miesza? Sa 2 pjemniczki i sie przekreca jakies magiczne pokretełko ktore laczy odcienie?
Usuńtaak jest takie cudo tylko niedostępne w Polsce :D
Usuńmoże ja go wypróbuję, jako bronzer hahaha
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam, ale zobaczymy może się skuszę :-) Czy zdradziłaś mi już swoje kosmetyczne marzenie? Jeśli nie to czym prędzej zapraszam! Marzysz o cieniu z MAC'a lub o szmince Chanel? Realizuję Wasze "wish" listy! http://blonde-shopaholic.blogspot.co.uk/2012/04/realizuje-wasze-wish-listy-koncert.html
OdpowiedzUsuńOk nie ma sprawy:) ale jeszce troche:) szukam dobrego salonu:)
OdpowiedzUsuńDzieki:) sprobuje tego maybelline bo lubie ich podklady:)
OdpowiedzUsuńWidzisz to cie teraz zaskocze:) Znalzalm go http://img.dooyoo.co.uk/GB_EN/orig/0/7/8/0/6/780610.jpg wait to be amazed:) tylko nei wiem jaki jest ale pomysl zajebisty
OdpowiedzUsuńPodbno był w Polsce ale jakos w 2007 roku i krotko trzebaby przetestowac:)
OdpowiedzUsuńmamo ten podkład kupiłam w kolorze 01 o jest tak ciemny,że robi ze mnie solare ;/
OdpowiedzUsuńja też oglądam Pretty Little Liars, z niecierpliwością czekam na trzeci sezon:)
OdpowiedzUsuń